Radna PiS-u Barbara Dziuk wyrzucona z partii
O szczegółach decyzji, która zapadła wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości w Tarnowskich Górach, poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Z rozmów z samorządowcami wynikało, że PiS miał szansę odwołać starostę tarnogórskiego, Adama Chmiela z KO, i przejąć władzę. – Radni, którzy weszli do rady powiatu z naszej listy, podzielili się na dwa kluby. Mówiąc wprost: Dziuk miała swój klub, my swój. Dziuk stawiała warunki w sprawie odwołania starosty Adama Chmiela z KO. Miała ambicje co do tej funkcji, ale to było nie do przyjęcia – ocenił informator dziennika. We wniosku o usunięciu byłej posłanki PiS-u wskazano, że Dziuk nie podpisała się pod żadnym z dwóch wniosków o odwołanie starosty. Podkreślono, że radna nie pojawiła się na spotkaniu partyjnym w tej sprawie i nie angażuje się w działania partii w powiecie.
Dziuk: To sąd kapturowy
Jak sprawę komentowała zainteresowana? Jeszcze przed podjęciem decyzji stwierdziła, że „takie decyzje nie zapadają na tym szczeblu”. Dodała, że to „sąd kapturowy”. – Po prostu wykonuję swoją pracę, jak najlepiej potrafię. Zawsze byłam i jestem człowiekiem dialogu. Jeśli jednak ktoś chce mi łamać kręgosłup lub nakazywać cokolwiek, co jest niezgodne z linią moją i partii, to się nie zgadzam – powiedziała w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”.
Nie pierwsza „wpadka” Dziuk
Samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości mieli wytknąć swojej byłej już koleżance, że nie poparła Mateusza Morawieckiego, który w kwietniu odwiedził Tarnowskie Góry i mówić o nielegalnej migracji. Były szef rządu przemilczał sprawę wiz wydawanych przez MSZ za jego rządów. Wówczas Dziuk opublikowała na Facebooku wpis zatytułowany: „Stop Fake Newsom”. Dodała oświadczenie zarządu powiatu tarnogórskiego w sprawie fałszywych informacji o utworzeniu ośrodka dla uchodźców. Zostało to odczytane jako podważenie i osłabienie przekazu Morawieckiego. Dziuk ma też jednak na koncie „zasługi” wobec partii. Kiedy w 2020 roku, w czasie pandemii, organizowane były Strajki Kobiet w całej Polsce związane z zaostrzeniem prawa do aborcji, polityczka [była wówczas posłanką – red.] doniosła do kuratorium na jednego z uczestników strajku w Tarnowskich Górach. Był nim polonista z tarnogórskiego liceum ogólnokształcącego Michał Sporoń. Dziuk skierowała skargę m.in. do Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy wojewodzie śląskim. Sporoniowi groziła nawet dyscyplinarka. Polonista nadal uczy.
Czytaj również: „Polacy zabrali głos ws. Andrzeja Dudy. Tak oceniają wypowiedź o 'wieszaniu za zdradę'”.
Źródła:„Gazeta Wyborcza”, „Dziennik Zachodni”