Co się dzieje?
W niedzielę 4 maja w okolicach lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie spadła rakieta, którą wystrzelono z terytorium Jemenu. Do przeprowadzenia ataku przyznali się rebelianci z ruchu Huti. Izraelskiej obronie przeciwlotniczej nie udało się przechwycić rakiety. W Tel Awiwie było słychać syreny alarmowe, ale nikt nie został ranny. Lotnisko Ben Guriona czasowo wstrzymało operacje. Izraelski minister obrony Israel Katz zagroził stanowczą odpowiedzią i oświadczył: „Każdego, kto nas uderzy, uderzymy siedem razy mocniej”. Rebelianci Huti (kontrolują obszary Jemenu) regularnie wystrzeliwują rakiety i drony w kierunku Izraela oraz statków na Morzu Czerwonym. Twierdzą, że działają tym w solidarności z Palestyńczykami.
Linie lotnicze wstrzymują loty
Coraz więcej linii lotniczych zapowiada wstrzymanie lotów do Tel Awiwu po ataku rakietowym. To pierwszy raz, kiedy pocisk z Jemenu spadł tak blisko izraelskiego lotniska. Teraz ruch jest już przywrócony, jednak kolejne linie lotnicze zapowiedziały, że zawieszają loty do i z Tel Awiwu do wtorku 6 maja. Taką decyzję podjęła linia Lufthansa, a także linie Air India.
Więcej: Przeczytaj także tekst „Strefa Gazy umiera z głodu, już prawie 60 ofiar. Izrael blokuje pomoc i szykuje dalszy atak”.
Źródła: IAR, The Times of Israel