„Zwracam się z żądaniem zniesienia obowiązkowej, pisemnej matury z matematyki. Obecny system edukacyjny, który wymaga od każdego ucznia przystąpienia do egzaminu maturalnego z tego przedmiotu, nie odpowiada różnorodnym potrzebom, talentom, możliwościom intelektualnym młodych ludzi w Polsce” – czytamy w pierwszych zdaniach internetowej petycji. Jej autorką jest Anna Drożdż, psycholożka i mama uczennicy szkoły średniej.
Pod petycją podpisało się do tej pory blisko 16 tys. osób.
Zdaniem autorki petycji matura z matematyki to „narzędzie do segregacji i eliminacji”. Wspomina o uczniach z dyskalkulią, czy też z innymi problemami – na przykład w kopiowaniu liczb i obliczeń, czy też z rozpoznawaniem i używaniem symboli.
„Jestem przekonana, że nie każdy uczeń posiada predyspozycje do nauki matematyki na poziomie maturalnym, a jej obligatoryjność powoduje stres i obciążenie psychiczne, które często wpływają negatywnie na zdrowie psychiczne młodzieży” – wskazuje Anna Drożdż.
Matura 2025. System edukacyjny i maturalny „do zmiany”
Według Anny Drożdż „system maturalny winien być zmieniony”. Proponuje, aby język polski i obcy pozostawić w obecnej formie, a zamiast matematyki wprowadzić dodatkowy przedmiot pisemny do wyboru.
„Młodzi ludzie wieku 18 lat mogą głosować, kupić legalnie: papierosy, alkohol, mogą uprawiać hazard, a nie mogą na swoim egzaminie dojrzałości dokonać wyboru przedmiotu obowiązkowego, który ich interesuje” – komentuje.
Zmian, według psycholożki, wymaga też system edukacyjny w ogóle. „Powinien wspierać różnorodność talentów, a nie wymuszać jednolite kryteria oceny, które nie uwzględniają indywidualnych możliwości intelektualnych, zdolności i potrzeb uczniów” – wskazuje.
Zauważa, że w wielu szkołach średnich klasy są przeładowane, bez podziału na grupy pod względem umiejętności i wiedzy. Co więcej, według Anny Drożdż, tempa pracy na lekcjach nie dostosowuje się do możliwości uczniów. Podejmuje też temat korepetycji, które, podkreśla, dostępne są dla tych zamożnych dzieci. „Niezamożne zmagają się z porażką, wstydem, niskim poczuciem własnej wartości” – dodaje.
„Proszę, zostawmy matematykę dla chętnych pasjonatów. Szanujmy różnorodność umysłów” – podsumowuje psycholożka.
Matematyka na maturze. Jakie wyniki zdobywają uczniowie?
Tomasz Bzdawka, nauczyciel matematyki i informatyki z 25-letnim stażem, egzaminator prac maturalnych i ósmoklasistów od 20 lat – pytany przez Interię o petycję przytacza kilka faktów.
– Średni wynik z matury z matematyki na poziomie podstawowym w kraju w ostatnich dwóch latach wynosi – 71 proc. w 2023 roku i 63 proc. w 2024 roku. Oznacza to, że matura w ostatnich latach jest łatwa i porównywalna z egzaminem z języka polskiego (66 proc. w 2023 roku i 61 proc. w 2024 – przyp. red.) – wymienia.
Dodajmy, że maturę z matematyki w ubiegłym roku zdało 91,4 proc. maturzystów, a z języka polskiego 96,1 proc.
– Aby zdać maturę z matematyki na poziomie podstawowym wystarczy umieć korzystać z kalkulatora oraz z gotowych wzorów – tablic dostępnych w czasie egzaminu i opanować 4-5 typów zadań. Uczniowie często „strzelają” w zadaniach wielokrotnego wyboru, co statystycznie z 28 zadań pozwala uzyskać 6-7 punktów. Razem zazwyczaj wystarcza to, aby zdobyć upragnione minimum 30 proc. – mówi Interii nauczyciel.
I zastanawia się: – Czy każdy uczeń musi mieć maturę? W mojej ocenie powinien, bo przecież co to za problem mieć 30 proc. z takiego egzaminu, do którego przygotowujesz się cztery lata, na którym możesz używać kalkulatora i masz dostęp do karty wzorów.
Zauważa też, że ten egzamin jest przeprowadzany w „sterylnych” warunkach, jednakowych dla wszystkich, w tym samym czasie. – Jeśli zlikwidujemy egzamin, uczelnie wprowadzą własne testy, co sprzyja nieuczciwym praktykom – ocenia.
Matematyka „to nie tylko sinusy i cosinusy”
Z jeszcze innej strony do tematu podchodzi Tomasz Kozicki, matematyk VIII Prywatnego Akademickiego Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, który przygotowuje uczniów do matury z matematyki zarówno na poziomie podstawowym jak i rozszerzonym.
– Często zapomina się o tym, czego uczy matematyka. To nie tylko sinusy i cosinusy, które – jak często powtarzają rodzice – do niczego się nie przydają. Matematyka rozwija też kompetencje potrzebne w każdej dziedzinie życia – mówi nam nauczyciel.
Przykłady? Jest ich wiele. – To chociażby umiejętność rozwiązywania problemów – identyfikowanie, analizowanie ich, szukanie odpowiednich rozwiązań. Logiczne myślenie – dzięki matematyce potrafimy rozumieć zależności, formułować wnioski, oceniać poprawność argumentów. Ten przedmiot uczy też ważnej w dzisiejszych czasach precyzji i dokładności. Dzięki matematyce potrafimy pracować z danymi, a odczytywanie, analizowanie i interpretowanie ich przydaje się też w zawodach humanistycznych – wymienia.
W ocenie Tomasza Kozickiego matematyka uczy też samodyscypliny i wytrwałości. – Uczniowie często mówią, że próbowali bardzo długo rozwiązać jakieś zadanie, ale im się nie udało. I ja wtedy podkreślam: ten czas poświęcony na szukanie rozwiązania jest bardzo cenny, uczy cierpliwości – mówi.
– W petycji czytamy, że uczniowie kreatywni mają problem z matematyką. Ale to właśnie matematyka kształtuje kreatywność. Wbrew pozorom w wielu zadaniach potrzebne jest nieszablonowe podejście. Abstrakcyjne myślenie to też matematyka. Praca z liczbami, wzorami, modelami rozwija tę zdolność – komentuje.
Tomasz Kozicki podkreśla te, że szczególnie teraz, w dobie fake newsów powinniśmy kłaść nacisk na to, aby społeczeństwo było na nie odporne. – To dzięki matematyce potrafimy rozstrzygnąć, czy coś jest prawdziwe czy błędne: potrafimy analizować dane, infografiki, diagramy. Matematyka uczy też odporności na emocjonalną manipulację, bo logiczne myślenie pozwala oddzielić emocje od faktów. Robię czasami takie lekcje, na których oglądamy reklamy i uczniowie mają za zadanie wyłapać błędy logiczne. I to robią na matematyce właśnie – opowiada.
Uczniowie „podejmują rękawicę”
Nauczyciel odwraca też nieco obraz ucznia przedstawiony w petycji. Wskazuje: – Gdyby postawić się na miejscu osoby, która jest dobra w nauki ścisłe, a w humanistyczne nie jest, to równie dobrze można byłoby wnosić o zniesienie matury z języka polskiego.
– Są tacy uczniowie, na przykład z zespołem Aspergera, którzy są utalentowani matematycznie, a język polski sprawia im ogromny problem. I ten próg 30 proc. na maturze z języka polskiego jest dla nich wysiłkiem. Ale podejmują tę rękawicę. To samo osoby z dysgrafią, dysortografią. To tak nie działa, że mam problem i do końca życia nie będę poprawnie pisać czy używać ortografii – raczej taka osoba pracuje nad tymi dysfunkcjami, aby się ich pozbyć – zauważa.
Wymienione przez nauczyciela umiejętności są jego zdaniem tak ważne w życiu społeczeństwa, że matematyka powinna być nadal obowiązkowa na maturze. – Próg tych 30 proc. na poziomie podstawowym nie jest wygórowany. Kiedyś matematyka z matury została zabrana, a po kilku latach wróciliśmy do tego obowiązku, bo okazało się, że młodzież wychodząca na studia nie miała podstawowych umiejętności ogólnych – zaznacza.
– Matematyka jest faktycznie królową nauk. Od czegoś się ta nazwa wzięła – podsumowuje Tomasz Kozicki.
MEN: Matematyka jest i powinna być przedmiotem obowiązkowym
Sprawę komentuje też MEN. W odpowiedzi na nasze pytania czytamy: „W opinii Ministerstwa Edukacji Narodowej matematyka jest i powinna być przedmiotem obowiązkowym na egzaminie maturalnym, tak jak w większości krajów europejskich. Ewentualne wyłączenie tego przedmiotu z grupy przedmiotów zdawanych obowiązkowo byłoby powtórką fatalnej decyzji podjętej w 1982 r., bez żadnego uzasadnienia naukowego i jednocześnie zniszczyłoby obiektywne i porównywalne w skali kraju narzędzie rekrutacyjne polskich szkół wyższych”.
Jak dodaje resort edukacji, „o obecny kształt tego narzędzia, z obowiązkowym egzaminem z matematyki, polskie środowisko akademickie, zarówno przedstawiciele nauk ścisłych, jak i humanistycznych, zabiegało przez wiele lat”.
„Obowiązujące przepisy oświatowe nie dają możliwości nieprzystąpienia do egzaminu maturalnego z któregokolwiek przedmiotu obowiązkowego. Natomiast funkcjonujące w systemie oświaty rozwiązania umożliwiają wsparcie dla osób ze specyficznymi trudnościami w uczeniu się” – podkreśla MEN.
Jedną z nich, obok dysleksji, dysgrafii czy dysortografii, jest dyskalkulia. „W tym przypadku do oceny rozwiązań zadań maturalnych z matematyki stosuje się kryteria uwzględniające typowe błędy popełniane przez osoby z omawianą dysfunkcją” – podaje MEN. Co więcej, od roku szkolnego 2015/2016, prace maturalne z matematyki zdających posiadających opinię o dyskalkulii, którym dostosowanie takie zostało przyznane przez radę pedagogiczną, są sprawdzane przez specjalny zespół zlokalizowany przy jednej z okręgowych komisji egzaminacyjnych. Zespół taki składa się z egzaminatorów matematyki oraz terapeutów dyskalkulii i akalkulii.
„Kryteria oceny prac uwzględniają typowe błędy popełniane przez uczniów z omawianą dysfunkcją, np.: mylenie bądź gubienie liter i/lub cyfr, niewłaściwe stosowanie wielkich i małych liter, mylenie indeksów górnych i dolnych, problemy z zapisywaniem jednostek, uproszczonego zapisu równania i przekształcania go w pamięci, chaotycznego zapisu operacji matematycznych, błędy w zapisie działań pisemnych, błędy rachunkowe” – wymienia MEN.
Nie pierwsza taka petycja
Opublikowana przez psycholożkę petycja jest kolejną już próbą podjęcia tematu obowiązkowego egzaminu z matematyki na maturze. W marcu ubiegłego roku Aleksandra Lewandowska, krajowa konsultant ds. psychiatrii dzieci i młodzieży apelowała do MEN, by wycofać obowiązkową maturę z matematyki. Wskazywała, że matura z tego przedmiotu wywołuje stres i lęk wśród uczniów.
– Matematyka zostanie na maturze jako przedmiot obowiązkowy – zapowiedziała wówczas wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer.
– Naszym zadaniem jest to, żeby młodzież […] traktowała matematykę, jak traktuje język polski, języki obce – jako pewne wyzwanie. Jako wyzwanie, które trzeba pokonać. Egzaminy maturalne z matematyki są na takim poziomie, że szkoła przygotowuje do nich. To nie jest tak, że na przykład wyniki z matematyki jakoś znacząco odbiegają od wyników z innych przedmiotów – wyjaśniła Lubnauer.