-
W Polsce odnotowano podejrzenie przypadku cholery, a w marcu pojawiła się błonica, co budzi obawy o powrót do Polski zapomnianych chorób zakaźnych.
-
Eksperci podkreślają, że ryzyko rozprzestrzenienia cholery jest minimalne, ale problem narasta wśród osób niezaszczepionych i z obniżoną odpornością.
-
Powrót dawnych chorób powodowany jest głównie spadkiem liczby szczepień, migracjami oraz wyjazdami do krajów o wyższym ryzyku epidemiologicznym.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Cholera, błonica, krztusiec, odra – wydawało się, że w Polsce czasy tych chorób minęły, bo wiemy, jak im zapobiegać. Tymczasem w ostatnich miesiącach regularnie zderzamy się ze stwierdzeniem „pierwszy od lat przypadek„. Czy zapomniane choroby wrócą do nas na stałe?
Cholera w Polsce. Co wiemy?
W niedzielę Główny Inspektor Sanitarny Paweł Grzesiowski poinformował, że u pacjentki w Polsce wykryto cholerę. Konsultant krajowy w dziedzinie chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski powiedział natomiast, że pacjentka została przyjęta do szpitala z podejrzeniem choroby.
– O zachorowaniu na cholerę mówimy wtedy, gdy w organizmie człowieka dochodzi do rozwoju pełnoobjawowej infekcji wywołanej przez przecinkowca cholery (Vibrio cholerae). Charakteryzuje się ona bardzo intensywną, wodnistą biegunką, często z towarzyszącymi nudnościami i wymiotami – wyjaśnia w rozmowie z Interią doktor Karolina Pyziak-Kowalska, specjalista chorób zakaźnych.
Lekarka podkreśla, że w ciężkich przypadkach cholera może prowadzić do groźnych powikłań, takich jak niewydolność nerek czy wstrząs z powodu odwodnienia.
– Nosicielstwo natomiast oznacza, że bakteria Vibrio cholerae jest obecna w przewodzie pokarmowym osoby, ale nie powoduje żadnych objawów chorobowych. Taki nosiciel pozostaje bezobjawowy, jednak może wydalać bakterie z kałem do otoczenia i w ten sposób stanowić potencjalne źródło zakażenia dla innych – mówi doktor Pyziak-Kowalska.
Nosicielstwo najczęściej wykrywane jest przypadkowo, zwłaszcza podczas dochodzenia epidemiologicznego. – W przypadku ze Stargardu badane są osoby, które miały kontakt z chorą pacjentką, ponieważ istnieje możliwość, że ktoś z nich jest nosicielem tej bakterii, nie zdając sobie z tego sprawy – przyznaje lekarka. Na kwarantannę trafiło 26 osób.
Problem wśród niezaszczepionych
Jakie są szanse na to, że w Polsce cholera się rozprzestrzeni? Lekarka podkreśla, że nie ma powodu do paniki, bo raczej mamy do czynienia z pojedynczym przypadkiem.
– Jeden przypadek cholery w Polsce nie oznacza, że choroba wraca na stałe. W obecnych warunkach ryzyko rozprzestrzenienia się cholery jest minimalne i ogranicza się do osób mających bezpośredni kontakt z osobą chorą lub jej wydalinami – tłumaczy doktor Pyziak-Kowalska.
Medyczka wyjaśnia, że zdecydowana większość społeczeństwa nie jest narażona na zakażenie dzięki dobrym warunkom sanitarnym oraz szybkiej reakcji służb epidemiologicznych.
Nie jest to jednak pierwszy przypadek w tym roku, kiedy mamy do czynienia z zapomnianą już chorobą. W marcu była to błonica. Pada więc pytanie, skąd na nowo wzięły się w Polsce?
Zdaniem lekarki kluczowe jest to, na jaką populację trafia dana choroba. – Jeśli mamy do czynienia z populacją uodpornioną, na przykład zaszczepioną przeciwko błonicy, wówczas ryzyko rozprzestrzenienia się choroby jest bardzo niskie i zwykle pojawiają się tylko pojedyncze przypadki. Problem może pojawić się w grupach osób nieszczepionych lub z obniżoną odpornością, gdzie choroba może szerzyć się szybciej – tłumaczy specjalistka chorób zakaźnych.
Zapomniane choroby wrócą do Polski?
Doktor Pyziak-Kowalska wyjaśnia, że w przypadku cholery szczepionki istnieją, jednak nie są powszechnie stosowane w Polsce – korzystają z nich głównie osoby podróżujące do krajów o niskim poziomie higieny i wysokim ryzyku występowania tej choroby. Czy powinniśmy się liczyć z tym, że w kolejnych latach do Polski wróci więcej zapomnianych chorób? – Tak, istnieje takie ryzyko – przyznaje lekarka.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że powrót dawnych zapomnianych chorób, takich jak odra, krztusiec, gruźlica czy błonica, obserwuje się nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach europejskich. Główne powody to spadek odsetka osób zaszczepionych, migracje międzynarodowe, a także podróże do regionów o wyższym ryzyku epidemiologicznym. Choroby te pojawiają się częściej tam, gdzie narasta liczba osób nieszczepionych lub osłabiona zostaje odporność zbiorowiskowa.
– Dlatego tak ważne są szczepienia ochronne oraz utrzymanie wysokiej czujności epidemiologicznej. Powinniśmy pamiętać, że nawet jeśli choroba została niemal wyeliminowana z naszego kraju, może powrócić, jeśli damy jej na to szansę, właśnie przez zaniedbanie szczepień czy pogorszenie warunków higienicznych – podkreśla Pyziak-Kowalska.