Tzw. okna życia funkcjonują w co najmniej 10 krajach europejskich: Austrii, Belgii, Czechach, Niemczech, Włoszech, Litwie, Polsce, Słowacji i Szwajcarii, czy na Węgrzech. Dostępne są również w Chinach, Indiach, Japonii i Stanach Zjednoczonych.
W lutym po raz pierwszy zamontowano je także w Chorwacji. Za wbudowaną w ścianę jednego z damskich klasztorów w Zagrzebiu „skrzynkę” odpowiada Stowarzyszenie Betlejem, przedstawiające się jako organizacja działająca „na rzecz ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci”. Działa ona m.in. przy domach dla samotnych matek.
Chorwacja. Okno życia wywołuje kontrowersje, wzywają do jego usunięcia
Zagrzebskie okno życia funkcjonuje tak, jak większość innych – otwarcie go uruchamia alarm, który natychmiastowo powiadamia zakonnice, że oto pojawiło się nowe dziecko. Na miejscu wbudowana jest kamera, jednak rejestrowany przez nią obraz nie obejmuje osoby, która oddaje noworodka, co zapewnia jej pełną anonimowość.
Choć od lutego nikt nie skorzystał jeszcze z możliwości oferowanej przez zakon, sprawa zdążyła wywołać w Chorwacji niemałe kontrowersje. Oburzone są zwłaszcza organizacje działające na rzecz praw kobiet.
Women’s Network Croatia (Chorwacka Sieć Kobiet) apeluje o likwidację okna życia i wskazuje, że idea Stowarzyszenia Betlejem jest „nielegalna, niebezpieczna i sprzeczna z najlepszym interesem dziecka”.
„Koń trojański”, „szara strefa”. Przeciwnicy uderzają w inicjatywę
Aktywiści grupy twierdzą, że inicjatywa jest „koniem trojańskim” służącym przeciwnikom aborcji. Ta jest wprawdzie w Chorwacji legalna, jednak spora część lekarzy i tak jej nie wykonuje, zasłaniając się niezgodnością zabiegu z ich własnym sumieniem.
– To może brzmieć jak dobry pomysł, ale ostatecznie chodzi o to, by kobiety czuły się źle z powodu aborcji, oferując „alternatywę” – przekonywała w rozmowie z AFP zagrzebska urzędniczka, Mia Knezevic.
Przeciwnicy okna życia przekonują, że funkcjonuje ono w szarej strefie, a samo jego założenie jest niezgodne z prawem. Twierdzą, że tworzy ono przestrzeń do możliwych wykroczeń. W istocie, porzucenie dziecka to w Chorwacji przestępstwo, co skłoniło rząd do wszczęcia inspekcji wobec inicjatywy zakonu.
Sceptycy zauważają też, że dzieci pozostawione w oknach życia nie mają możliwości uzyskania w przyszłości informacji o swoim biologicznym pochodzeniu. O znalezienie alternatywy dla rozwiązania apelował też w przeszłości Komitet Praw Dziecka ONZ.
„Chodzi o pomoc systemowi”. Stowarzyszenie Betlejem odpiera zarzuty sceptyków
Stowarzyszenie Betlejem odpiera argumenty przeciwników. Szefowa grupy Alberta Vrdoljak powiedziała w rozmowie z AFP, że jej organizacji nie chodzi o dążenie do zakazu aborcji, a stworzenie skutecznej alternatywy dla dramatycznych przypadków porzucania dzieci w przypadkowych miejscach.
– To ma na celu ratowanie życia – podkreśliła, dodając że chodzi o “pomoc systemowi”.
Jej wnioski wspiera profesor prawa Uniwersytetu w Zagrzebiu, Aleksandra Korac Graovac. – Prawo do życia jest ważniejsze od prawa do informacji o pochodzeniu – przekonywała w rozmowie z lokalnymi mediami.
– Dziecko bez gwarancji prawa do życia, nie ma żadnego innego prawa – dodała.
Opinią publiczną wstrząsnął ubiegłoroczny przypadek odnalezienia noworodka przez dwóch nastolatków. Niemowlę znajdowało się w koszu na śmieci nieopodal Zagrzebia. Dziecko udało się uratować.