Wasyl Maluk objął stanowisko szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w lipcu 2022 roku – w jednym z najtrudniejszych momentów jej istnienia. Z jednej strony wojna z Rosją, z drugiej – pilna potrzeba oczyszczenia struktur z ludzi powiązanych z Kremlem. W krótkim czasie przeprowadził głęboką reorganizację instytucji, czyniąc z niej element realnie współtworzący siły obronne Ukrainy. Eksperci podkreślają, że to pod jego kierownictwem SBU stała się strukturą działającą ofensywnie – zarówno na linii frontu, jak i daleko poza nim, na terytorium przeciwnika. To właśnie Maluk miał nadzorować i zatwierdzić kluczowe uderzenia z użyciem dronów w rosyjskie lotnictwo strategiczne oraz działania sabotażowe wymierzone w infrastrukturę wojskową i energetyczną w głębi Rosji. 8 maja 2025 roku prezydent Wołodymyr Zełenski nadał mu tytuł Bohatera Ukrainy – najwyższe odznaczenie państwowe.
Ukraińska opinia publiczna od dawna ocenia działalność SBU wyżej niż jakichkolwiek innych instytucji porządku publicznego. To wynik widocznych efektów: systematycznego niszczenia rosyjskiej infrastruktury wojskowej, rozbijania agenturalnych siatek i skutecznych kontruderzeń dronowych. To także efekt przejęcia inicjatywy w wojnie informacyjnej i asymetrycznej – od ataków morskich po operacje cybernetyczne. Maluk miał osobiście nadzorować spektakularne akcje na Krymie, w tym trzy uderzenia na Most Krymski oraz serię ataków na rosyjskie okręty w basenie Morza Czarnego. Zgodnie z relacjami ukraińskich mediów, wiele z tych operacji przygotowywano przez wiele miesięcy, a ich sukces często zależał od zachowania maksymalnej tajemnicy – nawet wobec partnerów międzynarodowych.
To on stworzył SBU czasu wojny. Kim jest generał Wasyl Maluk?
Wasyl Maluk urodził się w 1983 roku w Korostyszewie w obwodzie żytomierskim, w środkowej Ukrainie. Już jako nastolatek planował przyszłość w służbach specjalnych – jak sam mówił w jednym z wywiadów, „od dziewiątej klasy szkoły przygotowywał się do tego fizycznie i intelektualnie”. Po ukończeniu Narodowej Akademii Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w 2005 roku, gdzie zdobył wykształcenie prawnicze, rozpoczął służbę w strukturach SBU. Karierę zaczął jako oficer operacyjny.
W 2020 roku został pierwszym zastępcą szefa Głównego Zarządu ds. Walki z Korupcją i Zorganizowaną Przestępczością. Już po dwóch miesiącach objął nad nim pełne kierownictwo, zostając jednocześnie zastępcą szefa całej SBU. W 2022 roku, już po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, Maluk został mianowany pierwszym zastępcą szefa służby. Gdy w lipcu 2022 roku objął obowiązki jej kierownika, sytuacja wewnętrzna SBU była daleka od stabilnej. Oficjalnie funkcję szefa objął w lutym 2023 roku – i od tego momentu zaczął przekształcać instytucję w strukturę o wyraźnym profilu wojennym.
W opinii wielu Ukraińców to właśnie Maluk wprowadził SBU na nowy poziom działania – jako służbę, która nie ogranicza się do zbierania informacji czy operacji kontrwywiadowczych, ale bierze czynny udział w działaniach wojennych. Transformacja ta miała swoją kulminację w operacji „Pajęczyna” – skoordynowanym uderzeniu dronów na rosyjskie lotniska, w wyniku którego zniszczono ponad 40 jednostek strategicznego lotnictwa. Ale, jak twierdzą ukraińskie media, to nie był wyjątek, a część większego planu.
Maluk ma za sobą również doświadczenie z pierwszej linii frontu – brał udział w działaniach na Donbasie jeszcze w 2014 roku, w ramach antyterrorystycznej operacji na wschodzie Ukrainy. Został za to wyróżniony przez prezydenta. W czasie pełnoskalowej wojny jedną z jego pierwszych decyzji było zwrócenie uwagi służb na struktury Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego. To właśnie z inicjatywy SBU rozpoczęto śledztwa przeciwko duchownym podejrzanym o współpracę z rosyjskim wywiadem, a sankcje objęły m.in. biskupów oraz wpływowego biznesmena i mecenasa cerkwi Wadyma Nowynskiego.
Maluk nie unika tematu. – Naszym zadaniem jest oczyszczenie Ukrainy z agentów FSB w sutannach. Ale jeśli ktoś modli się do Boga i nie łamie prawa – nie ma się czego obawiać – podkreślał w jednym z wywiadów. I dodawał, że działania SBU wobec cerkwi dotyczą wyłącznie tych, wobec których istnieją twarde dowody na współpracę z Rosją.
Operacja „Pajęczyna”. Drony, ciężarówki i Rosja zaskoczona
1 czerwca 2025 roku Ukraina uderzyła jednocześnie w cztery rosyjskie lotniska wojskowe. Wszystkie znajdowały się głęboko w rosyjskim zapleczu – setki kilometrów od ukraińskiej granicy. Oficjalnie potwierdzono uszkodzenia lub całkowite zniszczenie co najmniej 41 samolotów: bombowców strategicznych Tu-95, Tu-22M3 oraz co najmniej jednostki A-50, czyli powietrznego centrum dowodzenia. Według ukraińskich portali, była to „najbardziej dalekosiężna operacja” w historii SBU. I niekoniecznie ostatnia.
Operacja, prowadzona pod kryptonimem „Pajęczyna”, zaskoczyła rosyjskie służby. Została przygotowana z najwyższą precyzją logistyczną. Według informacji z ukraińskich służb, planowanie trwało ponad półtora roku, a w realizację zaangażowane były wyłącznie struktury SBU, pod bezpośrednim nadzorem Wasyla Maluka oraz prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Operacja była możliwa dzięki połączeniu nowoczesnych technologii, sabotażu i metod działania charakterystycznych dla wojny asymetrycznej.
Co nietypowe – drony startowały nie z terytorium Ukrainy, lecz z rosyjskiego zaplecza. Umieszczono je w specjalnych drewnianych modułach schowanych na ciężarówkach zaparkowanych niedaleko lotnisk. Uderzenia nastąpiły błyskawicznie – w rejonach baz lotniczych nie ogłaszano alarmów lotniczych, co sugeruje, że rosyjska obrona przeciwlotnicza została całkowicie zaskoczona.
Ukraina oficjalnie przyznała się do przeprowadzenia ataku wieczorem 1 czerwca. W komunikacie SBU zaznaczono, że celem było zniszczenie rosyjskiego lotnictwa strategicznego – i że udało się wyeliminować 34 proc. wszystkich maszyn tej klasy znajdujących się w posiadaniu Rosji. Straty oszacowano wstępnie na 2 mld dolarów, ale niektóre źródła mówią nawet o 7 mld. Prezydent Zełenski nazwał efekt „absolutnie błyskotliwym” i podkreślił, że to całkowicie samodzielny rezultat ukraińskich struktur specjalnych. – Rok, sześć miesięcy i dziewięć dni – tyle trwało przygotowanie. Dziękuję SBU – napisał w mediach społecznościowych.
Według źródeł portalu RBK-Ukraina wszyscy uczestnicy operacji – zarówno ci odpowiedzialni za planowanie, jak i osoby działające po rosyjskiej stronie granicy – już dawno wrócili do Ukrainy. To właśnie ten element – precyzyjne wykonanie i kompletne zabezpieczenie operacji – uznaje się dziś w Kijowie za jeden z największych sukcesów służb pod kierownictwem Maluka.
Trzeci raz. Tym razem spod wody
Zaledwie dwa dni po operacji „Pajęczyna”, wczesnym rankiem 3 czerwca, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadziła kolejną akcję, która trafiła na czołówki światowych mediów. Tym razem celem był Most Krymski – jeden z głównych symboli rosyjskiej okupacji Półwyspu i strategiczna arteria zaopatrzeniowa dla wojsk Federacji Rosyjskiej na południu Ukrainy.
Jak poinformowała SBU, dokładnie o 4:44 rano aktywowano pierwszy z podwodnych ładunków wybuchowych umieszczonych przy filarach mostu. Według danych służb, operacja była przygotowywana przez kilka miesięcy. Ładunki – o łącznym równoważniku 1100 kilogramów trotylu – umieszczono bezpośrednio przy podwodnych podporach konstrukcji. Eksplozja poważnie uszkodziła fundamenty mostu, co według Kijowa sprawia, że obecnie obiekt znajduje się w stanie awaryjnym.
– Bóg kocha Trójcę, a SBU zawsze doprowadza sprawy do końca – skomentował z nutą ironii generał Wasyl Maluk, który osobiście koordynował operację i nadzorował jej realizację. To już trzecie uderzenie w ten obiekt – poprzednie miały miejsce w październiku 2022 roku i lipcu 2023 roku. W obu przypadkach Ukraina oficjalnie potwierdziła udział swoich służb. Szczególnie głośna była akcja z 2023 roku, gdy zniszczono dwa przęsła mostu za pomocą eksperymentalnych dronów nawodnych Sea Baby, również zaprojektowanych pod nadzorem SBU.
Ukraińcy nie mają wątpliwości: Most Krymski to legalny cel wojskowy. Jak przypominał Maluk, obiekt służy do transportu sprzętu wojskowego i amunicji na okupowane terytoria. – Każdy przejaw okupacji spotka się z naszą twardą odpowiedzią – dodał szef SBU.
W Kijowie panuje przekonanie, że to nie koniec tego typu działań. Ukraińscy komentatorzy podkreślają, że Maluk nie powtarza scenariuszy. Każda operacja jest inna, dopracowana, zaskakująca. Sam generał nie komentuje szczegółów, ale jego styl – precyzyjny i pozbawiony demonstracyjnej przemocy – już dziś analizowany jest przez zagraniczne media jako model współczesnej walki asymetrycznej.