Konflikt w NBP wybuchł z całą mocą w zeszłym roku. Wtedy to członek zarządu Paweł Mucha opublikował swoje oświadczenie i dwa pisma, w których wprost zarzucił szefowi banku centralnego prof. Adamowi Glapińskiemu łamanie prawa, niewykonywanie swoich obowiązków i skrytykował współdziałanie organów banku centralnego. Mucha opublikował również uchwałę z 2019 r., w której ustala się nagrody dla kierownictwa NBP. W ramach nagród prezes oraz dwóch wiceprezesów mieli otrzymać łącznie 15-krotność miesięcznych wynagrodzeń. Na informację o nagrodach zareagował premier Donald Tusk – ironicznie uznał, że nagrody dla Glapińskiego to „tylko wyrównanie strat, jakie poniósł z tytułu inflacji. Też rekordowej”. Bank odpowiedział, że „wynagrodzenia w NBP są w pełni przejrzyste”.

Mucha wysłał kolejny list do Glapińskiego, w którym stwierdził, że „pracodawca jest obowiązany szanować godność i inne dobra osobiste pracownika”. 

Dla ludzi w NBP, samego Glapińskiego, ale i obozu, z którego Mucha się wywodzi (PiS oraz ośrodka prezydenckiego), ta batalia między Muchą a Glapińskim jest bardzo kłopotliwa i ryzykowna. Bo nowy obóz rządzący obiecywał odbić NBP z rąk Glapińskiego, a po drugie – spór dotyczy wysokich nagród w NBP. Bank centralny to już ostatnia reduta obozu Zjednoczonej Prawicy, a Mucha dostarcza amunicję koalicji rządzącej do krytyki NBP. Stąd Paweł Mucha jest w gmachu NBP uznawany za wroga – gabinet ma teraz w możliwie najodleglejszym od „Glapy” miejscu. Zresztą Mucha już od roku, decyzją Glapińskiego, nie nadzoruje żadnego departamentu w NBP – jest więc członkiem zarządu, ale de facto nie ma obowiązków.

Kolejna odsłona wojny Muchy i „Glapy”

Teraz obserwujemy kolejną odsłonę tej batalii. W nocy (ok. 22:30) Paweł Mucha wysłał e-maila do wszystkich pracowników NBP. To e-mail z kolejnymi zarzutami, ale tym razem w pierwszym rzędzie wobec związków zawodowych, a w drugim wobec „Glapy”.

Pismo Muchy odnosić się może (sam Mucha tego nie napisał tego) do nienowego, bo ze stycznia, stanowiska związków zawodowych w NBP. Wtedy związkowcy wydali apel – podpisały się pod nim: Autonomiczny Związek Zawodowy Pracowników NBP, NSZZ „Solidarność” w NBP, Krajowy Związek Zawodowy Pracowników NBP, Związek Zawodowy Pracowników NBP oraz Związek Zawodowy Dealerów NBP. Mucha pisze o trzech związkach, tymczasem w styczniu pod apelem podpisało się ich pięć – zatem albo Mucha zaniża liczbę związków, albo odnosi się do nieopublikowanego ich pisma.

W styczniowym apelu związkowców czytaliśmy: „Sytuacja, z którą mierzymy się od pewnego czasu, gdy Jeden z Nas występuje przeciwko naszemu miejscu pracy, naszemu bankowi, jest dla nas bardzo trudna. Jako pracownicy NBP po raz pierwszy spotykamy się z czymś takim”. I dalej: „Nie możemy dłużej milcząco przyglądać się jak niszczone jest dobre imię NBP”. W ocenie związkowców „zamieszanie medialne inspirowane przez Jednego z Nas, jest nie do pogodzenia z obowiązującymi od dekad standardami w Narodowym Banku Polskim”. Ten „Jeden z Nas” to właśnie Paweł Mucha.

Mucha w e-mailu z minionej nocy odniósł się do krytyki pod swoim adresem. Gazeta.pl ma tego e-maila Muchy. Członek zarządu NBP zarzuca związkowcom, że dali się wykorzystać – w domyśle – Glapińskiemu.

Mucha pisze tak: „Uprzejmie informuję, że wnosiłem o udzielenie informacji co do kwot nagród i premii przyznanych Prezesowi NBP oraz Wiceprezesom NBP (!) na podstawie uchwał Zarządu NBP i decyzji Prezesa NBP, a także przyznanych (bezpośrednio) przez Prezesa NBP premii i nagród, w tym udzielenie wyjaśnień co do rozdysponowania przez niego (a nie przez dyrektorów) dodatkowych środków w wysokości 4,6 mln zł na zwiększenie funduszu nagród Prezesa NBP, w której to sprawie uchwała została podjęta bez udziału strony społecznej”.

I dalej z najnowszego e-maila Muchy: „Nie polegają więc na prawdzie stwierdzenia zawarte w stanowisku trojga Przewodniczących trzech reprezentatywnych związków zawodowych działających w NBP, którzy zostali niewątpliwie wprowadzeni w błąd i nie znają ani treści podejmowanych przez Zarząd uchwał, ani mojego wystąpienia w tej sprawie”.

Mucha następnie zaprasza na spotkanie związkowców, „którzy bez weryfikacji dokumentów ani rozmowy ze mną wydali publiczne oświadczenie oparte na fałszywych informacji, dając się instrumentalnie wykorzystać w sprawie sporu wewnątrz Zarządu w sprawie przestrzegania prawa (w tym przepisów prawa pracy) do kontaktu i rozmowy w sprawach poruszonych w Państwa piśmie w dniu jutrzejszym”.

„Proszę o spotkanie, na którym okażę Państwu stosowne dokumenty przedstawiające rzeczywisty stan spraw w NBP” – kończy Mucha e-maila.

Kolejny e-mail Muchy, który teraz wycieka

E-mail Pawła Muchy, który teraz ujawniamy w Gazeta.pl, to kolejny wyciekający z NBP w minionych dniach. Kilka dni temu Mucha wysłał e-maila (a opublikował go Money), w którym wyraził wątpliwości i zaniepokojenie związane z nagrodami w banku centralnym o łącznej sumie ok. 4,6 mln zł.

Kim jest Paweł Mucha?

Paweł Mucha do zarządu NBP trafił we wrześniu 2022 r. Wcześniej krótko pełnił funkcję doradcy Adama Glapińskiego. A jeszcze wcześniej – od 2016 do 2020 roku – był sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP i zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta. A od czerwca 2021 do sierpnia 2022 r. pełnił funkcję przewodniczącego rady nadzorczej spółki PZU.

W 2023 r. Mucha zarzucał Glapińskiemu naruszenie dóbr osobistych. Złożył też pozew ws. wypłaty zaległych premii w wysokości ponad 140 tys. zł.

Udział
Exit mobile version