U progu sezonu letniego ceny polskich owoców biją rekordy. Chodzi m.in. o czereśnie. Jak podaje RMF FM, na rynku hurtowym w podwarszawskich Broniszach, ceny importowanych czereśni (m.in. z Hiszpanii, Grecji, czy Turcji) w pierwszej połowie maja przekraczały 100 zł za kilogram. W niektórych miejscach te lubiane przez Polaków owoce kosztują nawet 130 zł za kilogram. W przypadku polskich czereśni, które dopiero pojawiają się na rynku, ceny mogą być jeszcze wyższe.
Dlaczego czereśnie są tak drogie?
Wiosna w tym roku nie jest zbyt łaskawa dla sadowników. Przymrozki i niekorzystne warunki pogodowe spowodowały znaczne straty w sadach, co przełożyło się na mniejszą podaż czereśni na rynku. W wielu regionach kraju plantatorzy już teraz liczą straty i z niepokojem prognozują, że tegoroczne zbiory będą jednymi z najniższych w ostatnich latach.
Sadownicy zwracaj uwagę, że wysokie stawki to nie tylko efekt mniejszych zbiorów, ale też rosnących kosztów produkcji i transportu.
Wysokie ceny dotyczą nie tylko czereśni, ale też m.in. malin. W Broniszach osiągają one obecnie średnią cenę 70 zł za kilogram. Za truskawki trzeba natomiast zapłacić od 14 do 20 zł za kilogram. W niedawnym komentarzu dla serwisu SadyOgrody.pl ekspert rynku Bronisze Maciej Kmera nie ukrywał, że chłodniejsze dni wpłynęły na sprzedaż truskawek na rynkach hurtowych i nie ma impulsu do wzrostu popytu.
– Podaż napotyka trudność pod tym względem, że jest chłodniej i truskawki wolniej dojrzewają. A popyt napotyka trudność właśnie dlatego, że jest mniejsza dostępność tych owoców. Nie ma impulsu do zwiększonego popytu, ze względu na pogodę. W przypadku chłodnej i deszczowej pogody konsumenci nie mają takiego uderzenia, takiego ssania na truskawkę. Truskawka, tak jak arbuz, kojarzy się z ciepłą, słoneczną pogodą – wyjaśniał Kmera.