PSG Stal Nysa ma za sobą bardzo wymagające miesiące. Zaczęło się już na starcie rozgrywek, kiedy zamiast o treningach czy meczach, klub z województwa opolskiego stanął w obliczu śmiercionośnego żywiołu – walcząc z powodzią – która dotknęła południowe i wschodnie rejony Polski.
PlusLiga: Daniel Pliński został zwolniony z PSG Stali Nysa
Jednym z tych, którzy pomagał w ratowaniu miasta, był trener pierwszej drużyny Daniel Pliński. Szkoleniowiec, który ma za sobą bogatą karierę sportową, na czele z sukcesami w roli reprezentanta Polski. Pliński jest jednym z tych, którzy po wielu latach zapaści sięgnęli dla kraju po srebro mistrzostw świata w 2006 roku. Jako członek drużyny narodowej został również mistrzem Europy trzy lata później (2009).
W Nysie były środkowy pracował od listopada 2021 roku. Wówczas zastąpił na stanowisku Krzysztofa Stelmacha. Stal pod jego batutą zajęła 13 miejsce, a następnie dwukrotnie siódme, zaliczając fazę play-off. W tym sezonie klub z Nysy jest na 14. pozycji. Warto jednak dodać, że poza wspomnianym, zupełnie niespodziewanym otwarciem sezonu z powodzią w tle, w zespole są problemy z kontuzjami. Ta najbardziej odczuwalna to brak Michała Gierżota, mającego kłopoty zdrowotne.
„Z dniem 4 grudnia 2024 r. na mocy porozumienia stron STAL Nysa S.A. rozwiązała z trenerem Danielem Plińskim umowę o świadczenie usług trenerskich” – napisano w krótkim komunikacie klubu w środowe przedpołudnie.
Francesco Petrella z debiutem w polskich rozgrywkach
Plińskiego zastąpił Francesco Petrella. Włoski szkoleniowiec po raz pierwszy podjął pracę poza swoją ojczyzną. Jego ostatnim klubem była Valsa Group Modena (2023-24), został zwolniony w trakcie rozgrywek.
Na swoim koncie Włoch ma również kilka lat pracy w roli asystenta w Itasie Trentino (2017-23). Co ciekawe, nowy trener PSG Stali ma dopiero 35 lat.
Pliński to trzeci szkoleniowiec zwolniony w PlusLidze w obecnym sezonie. Wcześniej w Olsztynie Juana Manuela Barriala zastąpił Marcin Mierzejewski, a w Katowicach Grzegorza Słabego, Emil Siewiorek. W obu przypadkach były to zastępstwa „jedynek” poprzez wcześniejszych asystentów. W Nysie sytuacja wygląda już inaczej.