Posłowie Lewicy przygotowali poprawkę do projektu ustawy o zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzeniu ścieków. Zakłada, że każdy klient lokalu gastronomicznego będzie miał prawo do darmowego pół litra wody z kranu.
– Dzięki temu z jednej strony będziemy promować użycie wody z kranu, a z drugiej ograniczymy zużycie wody butelkowanej. Woda pitna w Polsce nie jest droga, tak więc nie będzie to obciążenie dla właścicieli restauracji oraz punktów gastronomicznych – mówił poseł Piotr Kowal na konferencji prasowej, na której Lewica ogłaszała złożenie poprawki.
W uzasadnieniu poprawki politycy wskazywali przede wszystkim na cele środowiskowe.
„W pierwszej kolejności pozwala racjonalnie wykorzystywać zasoby wody oraz ograniczyć liczbę odpadów, przyczyniając się do redukcji opakowań, w tym plastiku” – przekonywali w dokumencie posłowie i senatorowie Lewicy. Komisja Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej poprawkę o darmowej wodzie odrzuciła, ale prace nad nowelizacją ustawy trwają, a Lewica zapowiada, że do tematu zamierza wrócić i przekonywać kolegów oraz koleżanki z sejmowych ław.
Poseł Konfederacji: Może schabowy też za darmo?
Propozycja spotkała się ze zdecydowaną krytyką części polityków i przedsiębiorców.
– Jeśli w restauracji będzie woda za darmo, to właściciel zwiększy marżę na innych produktach. To może schabowy za darmo? – ironizował na antenie Polsat News poseł Konferedacji, Krzysztof Mulawa.
W podobnym tonie w rozmowie z Portalem Samorządowym wypowiadał się prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej, Sławomir Grzyb.
– Przychodzi gość do restauracji, żeby coś zjeść, żeby zakąsić, wypić i prosi o wodę z kranu. Proszę bardzo, chce pan wodę z kranu? Nie ma problemu, kochamy klienta, ile pan sobie życzy? Możemy nawet na wynos, ale doliczamy opłatę za obsługę. Bo w restauracji płaci się za ogrzewanie, za klimatyzację, za uśmiech, za obsługę, za bieganie dookoła klienta. Za wodę wodociągową także – mówił Grzyb.
Darmowa woda w restauracjach. Oni już to robią
– Darmowa woda w restauracjach to nie nowość, a standard w wielu miejscach – odpowiada inna część przedsiębiorców.
– Wywodzimy się z kawiarni speciality, gdzie woda z dzbanka z filtrem jest bezpłatna. Przyjęliśmy ten model od razu, nie zastanawiając się nawet nad tym. Dla nas to naturalne. Przed otwarciem biznesu mieliśmy dużo styczności z lokalami na południu Europy. Tam jest inna kultura i o wiele więcej gorących dni w roku, więc woda jest najbardziej naturalnym czynnikiem dla ludzi z Południa. Wprowadziliśmy darmową wodę u siebie, bo zawsze nam się podobało, że jest na stole bezpłatnie – mówi w rozmowie z Interią właściciel restauracji Latin Brunch w centrum Szczecina, Łukasz Kasprzyk.
Daria Yasir prowadzi restaurację „Dzień dobry” serwującą śniadania w centrum Szczecina. W jej lokalu woda też jest bezpłatna.
– Zanim otworzyliśmy lokal, często odwiedzaliśmy restauracje za granicą, a tam darmowa woda jest normą. Sześć lat temu byliśmy jedną z pierwszych śniadaniowni w Szczecinie. Zależało nam na przyprowadzeniu do naszego miasta trochę nawyków z zagranicy: kultury jedzenia śniadania w mieście czy zamawianie przy barze. Dostępna dla każdego woda też była jednym z takich elementów i dlatego wprowadziliśmy ją u siebie – mówi Yasir.
Magdalena Osipowicz od lat ocenia w internecie menu i wystrój lokali. Prowadzi profil „Wpadaj na Szczecin” na Instagramie. Według niej w kwestii darmowej wody w kawiarniach i restauracjach w ostatnich latach wiele się zmieniło.
– Coraz częściej spotykam się z pozytywnymi przykładami. Rośnie świadomość gości, którzy doceniają ten gest i go oczekują. Widać pozytywną zmianę w ostatnich latach, ale jest jeszcze dużo do poprawy. Zauważyłam, że najczęściej darmową wodę oferują kawiarnie speciality oraz miejsca serwujące śniadania przez cały dzień. W wielu restauracjach nastawionych na obiady czy kolacje darmowa woda to rzadkość. Myślę, że duże znaczenie ma tutaj brak regulacji prawnych. Właściciele sami decydują, czy chcą wprowadzić taką praktykę – komentuje Osipowicz.
Ostateczna decyzja należy do właściciela restauracji
Mimo tego, że w restauracjach Łukasza Kasprzyka i Darii Yasir woda jest za darmo, to na pytanie czy – ich zdaniem – wszędzie powinno tak być, odpowiadają przecząco.
– Każdy prowadzi restaurację według określonego modelu biznesowego. Jeżeli restauratorzy mają dosyć mały obrót i zrezygnują z płatnej wody albo dadzą opcję bezpłatnej, to część ich klientów najzwyczajniej w świecie będzie wybierała właśnie wodę z dzbanka z filtrem. Myślę, że model z darmową wodą sprawdza się, kiedy lokal ma bardzo dobrą ofertę innych napojów. Tak jest u nas. Zauważyliśmy, że mimo tego, że niektórzy klienci piją wodę za którą nie płacą, to zamawiają też coś innego do picia – mówi Kasprzyk.
– To właściciel powinien decydować. Dla konsumenta darmowa woda to nic takiego, a dla restauratora to kolejne zadanie dla kilku pracowników. Ktoś tę wodę musi nalać, ktoś inny musi umyć szklankę, ktoś wyparzyć ją. W dodatku Polacy nie są przyzwyczajeni do picia wody z kranu. My filtrujemy wodę, którą podajemy gościom. Dochodzi więc jeszcze wymiana filtrów. Wprowadzenie konieczności podawania takiej wody dla każdego gościa byłoby kolejnym obciążeniem dla przedsiębiorców – dodaje Yasir.
Magdalena Osipowicz przekonuje, że darmowa woda w lokalach może przynieść korzyści nie tylko klientom, ale i samym restauratorom.
– Bardzo bym chciała, aby wszystkie restauracje oferowały darmową wodę. To drobny, ale bardzo ważny gest w stronę gości. Dzięki temu my, jako klienci, czujemy się bardziej komfortowo, a jednocześnie chętniej zamawiamy dodatkowe napoje czy jedzenie z karty. Woda to podstawowa potrzeba, a nawet jej darmowa szklanka może znacząco poprawić nasze doświadczenie w restauracji. Dochodzi jeszcze perspektywa rodzica, bo to szczególnie istotne dla nas, rodzin z dziećmi. Najmłodsi potrzebują częstego nawodnienia, a możliwość szybkiego podania im szklanki wody to duże ułatwienie i dodatkowy komfort – mówi Osipowicz.