Wietnamskie łodzie rybackie od lat wyławiały niezwykle duże równonogi – morskie skorupiaki blisko spokrewnione z pospolitymi w Polsce stonogami i podobne do ich ogromnych wersji. Jednak dopiero niedawno badacze, w tym Peter Ng z Narodowego Uniwersytetu Singapuru, przyjrzeli się szczegółowo tym osobnikom i potwierdzili, że mają do czynienia z zupełnie nowym gatunkiem. Wstępne analizy przeprowadzono na czterech okazach kupionych od rybaków w Quy Nhơn, na południowym wybrzeżu Wietnamu.
Według autorów oryginalnej publikacji, nowy gatunek osiąga długość ponad 30 centymetrów i może ważyć grubo ponad kilogram, co czyni go jednym z tzw. „supergigantów” wśród równonogów. Nazwa, Bathynomus vaderi, nie jest przypadkowa – oprócz podobieństwa do maski Lorda Vadera, naukowcom chodziło też o odniesienie do mroku panującego w głębinach, gdzie skorupiak zamieszkuje: nawet 800–1200 metrów pod powierzchnią oceanu.
Popularność tego niezwykłego stworzenia zaczęła rosnąć około 2017 roku, gdy miejscowi restauratorzy zaczęli serwować go w formie egzotycznego dania, porównywanego czasem do smaku homara. Lokalne społeczności ochrzciły go mianem „sea bug” („morski robak”) i szybko dostrzegły jego potencjał kulinarny. Jak zauważa zespół badawczy, którego członkinią jest również Conni Sidabalok z indonezyjskiej agencji badawczej, trawlery regularnie przeczesują dno przy wyspach Spratly w poszukiwaniu B. vaderi, co jednak może mieć negatywne skutki dla miejscowego środowiska.
Problem polega na tym, że nikt dokładnie nie wie, jak intensywne połowy wpływają na populację tych stworzeń. Głębinowe ekosystemy są z natury trudne do zbadania, a więc ocena liczebności nowego gatunku jest bardzo skomplikowana. Eksperci obawiają się, że masowe wyławianie Bathynomus vaderi bez jakichkolwiek regulacji może skończyć się gwałtownym spadkiem ich liczby, zanim nauka w pełni pozna biologię i rolę tych stworzeń w morskiej sieci pokarmowej.
Zagrożenie bierze się również stąd, że w Wietnamie – podobnie jak w innych regionach Azji Południowo-Wschodniej – coraz częściej sięga się po metody połowowe nastawione na szybki zysk, nie bacząc na ewentualne skutki środowiskowe. Trawlery penetrują rozległe obszary dna, wyciągając na pokład setki kilogramów ryb, krewetek i nieznanych gatunków skorupiaków. Zdaniem Sidabalok, każdy głębinowy organizm, na który wzrasta popyt, w krótkim czasie może znaleźć się w niebezpieczeństwie – właśnie dlatego, że badania nad jego ekologią i dynamiką rozrodczą są mocno ograniczone.
Pancerny robak z głębin
Oprócz samej wielkości i „kosmicznego” wyglądu, w Bathynomus vaderi interesujące jest także to, że stanowi on dopiero czwarty opisany gatunek, który posiada charakterystyczne, wygięte ku górze kolce na końcu odwłoka. Badacze, którzy jako pierwsi opisali nowy gatunek zalecają dalsze analizy populacyjne oraz opracowanie strategii ochronnych. Jak dotąd żadne przepisy regulujące połowy gigantycznych równonogów nie weszły jednak w życie, przez co sytuacja nowo opisanego gatunku pozostaje niepewna.
Z jednej strony eksperymentalne wprowadzenie zakazu lub choćby limitów połowowych mogłoby uchronić ten niezwykły gatunek przed przetrzebieniem. Z drugiej – wietnamscy rybacy, często działający na niewielką skalę, wskazują na problemy gospodarcze i brak alternatywnych źródeł dochodu. Ochrona Bathynomus vaderi nie jest więc prosta, bo wymagałaby współpracy naukowców, władz lokalnych i samych rybaków.
Na razie jedynym pewnikiem jest, że „morski Darth Vader” szybko stał się sensacją: przyciąga uwagę zarówno fanów „Gwiezdnych wojen”, jak i amatorów nietuzinkowej kuchni.