Podczas piątkowej debaty w bloku pytań dotyczących kwestii bezpieczeństwa poruszony został temat paktu migracyjnego.
Rafał Trzaskowski wskazywał, że w rozporządzeniu z 2015 roku „jasno została wpisana konkluzja, że jeżeli będziemy pomagali Ukraińcom i przyjmowali uchodźców, to wtedy powinniśmy być wyłączeni z jakiejkolwiek relokacji innych cudzoziemców”.
Wybory prezydenckie. Pojawił się temat wojny w Ukrainie, Trzaskowski zwrócił się do Nawrockiego
Do słów prezydenta Warszawy odniósł się wspierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. Jak stwierdził, „w 2015 roku chyba jeszcze nie było wojny” w Ukrainie.
– W 2014 roku już była, jeżeli nawet tego pan nie wie – odparł natychmiastowo Rafał Trzaskowski. Dodał przy tym, że „zajęcie Krymu to już była wojna”. – Nawet tego pan nie wie – powtórzył kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Po wyjściu ze studia przy Woronicza, gdzie odbywała się debata przed II turą wyborów, dziennikarze wytknęli Karolowi Nawrockiemu, że ten pomylił się, mówiąc o początku wojny w Ukrainie.
– Mówimy o pełnoskalowej wojnie w Ukrainie. Oczywiście, że to wiem – odparł prezes IPN, odnosząc się do wydarzeń w Ukrainie w 2014 roku. Jak dodał, „to, co działo się z Ukraińcami po roku 2022 roku w skali z roku 2014 nie może zostać porównane”.
Debata prezydencka. Nawrocki mówił o wojnie w Ukrainie. „Przejęzyczenie”
Wypowiedź Karola Nawrockiego była także komentowana przez gości programu „Debata po Debacie” Agnieszki Gozdyry w Polsat News. Błażej Poboży stwierdził, że jest to nic innego jak „przejęzyczenie wynikające z tempa dyskusji”.
– Jedno przejęzyczenie nie może rzutować na ocenę całej działalności, zwłaszcza w tym obszarze – dodał polityk PiS.
Z kolei Dariusz Wieczorek z Nowej Lewicy ocenił, że Prawo i Sprawiedliwość przyjęło taką strategię, iż „atakują Rafała Trzaskowskiego za rzeczy, które zrobił w Warszawie”.