– Polska, Ukraina, bezpieczeństwo w tym regionie potrzebują i Europy i Stanów Zjednoczonych. Niezależnie, co kto sobie ma do powiedzenia czasami w słowach brutalnych – bo i czasy są dość brutalne, a wojna narzuca brutalny język w polityce. Nie ma jednak powodu, aby sojusznicy, spierając się, nie znaleźli wspólnego języka w sprawach najważniejszych – wskazał na briefingu premier.
– Polska ma tutaj szczególną rolę do odegrania. I mówię tutaj także o zasługach poprzednich ekip, nie chcę tu uprawiać żadnej propagandy. Polska ma bardzo dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi, niezależnie kto jest prezydentem, Polska wypełnia natowskie standardy jeżeli chodzi o zbrojenia – i to z nadwyżką. Polska, moralnie i jako państwo graniczące z Ukrainą, jest również głęboko zaangażowana w pomoc Ukrainie – dodał Tusk.
Donald Tusk zabrał głos przed wylotem do Paryża
Jak stwierdził premier, „mamy tutaj szczególną reputację i musimy odegrać pozytywną rolę”. Według lidera PO najbardziej korzystna dla Polski byłaby „jak najbliższa współpraca pomiędzy Polską, Ukrainą – jeżeli chodzi o kwestie wojny i pokoju – Unią Europejską, Stanami Zjednoczonymi i państwami europejskimi, takimi jak Wielka Brytania i Norwegia„.
– Tu nie może być miejsca na albo-albo, że albo UE, albo Stany Zjednoczone – zaznaczył. Jak podkreślił, wynika to zarówno z realnej oceny potencjałów, jak i z „pełnej świadomości, że dotychczas to właśnie ta współpraca, w tym najlepsza organizacja, jaką mamy do dyspozycji, czyli NATO – to były gwarancje bezpieczeństwa i dla Polski, i dla całego świata zachodu”.
Premier o wysłaniu wojsk do Ukrainy: Nie przewidujemy
– Dlatego będę w Paryżu uprzedzał wszystkie możliwe głosy, które chciałyby wprowadzić jakąś grę konkurencyjną między UE a Stanami Zjednoczonymi, bo to nie ma żadnego sensu. I naprawdę nie ma powodu, żebyśmy utknęli w takim niebezpiecznym zaułku i jałowych sporach i konfliktach – powiedział.
Tusk powiedział również, że „nie będziemy w stanie skutecznie pomóc Ukrainie, jeśli natychmiast nie podejmiemy praktycznych działań dotyczących własnych zdolności obronnych”. – Jeśli Europa – a dzisiaj tak jest – nie jest w stanie zrównoważyć potencjału militarnego Rosji, to musimy to natychmiast nadrobić i wtedy dopiero będziemy mogli (…) udzielać realnych gwarancji Ukrainie na przyszłość – argumentował. Jednocześnie szef rządu powiedział, że „nie przewidujemy wysłania polskich żołnierzy na tereny Ukrainy„.