Trudno o sytuację, którą lepiej opisywałoby zdanie „stłucz pan termometr, nie będziesz miał pan gorączki”. Powołane przez Donalda Trumpa kierownictwo amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiło, że zamierza wycofać dokument, w którym uznaje gazy cieplarniane (i powodowaną przez nie zmianę klimatu) za zagrożenie dla zdrowia publicznego.
Dokument o nazwie Endangerment Finding (ang. ustalenie o istnieniu zagrożenia) z 2009 roku jest podstawą działań EPA w sprawie zmiany klimatu i emisji gazów cieplarnianych z pojazdów. Agencja środowiskowa formalnie uznała w nim – na podstawie wiedzy naukowej – że CO2 i inne gazy cieplarniane, które są emitowane przez silniki spalinowe, stanowią zagrożenie dla zdrowia publicznego, bo powodują zmianę klimatu.
Zadaniem EPA jest przeciwdziałanie takim zagrożeniom dla ludzi, dlatego formalna decyzja uznająca gazy cieplarniane za groźne dla zdrowia, dała podstawy do działania. Teraz administracja Donalda Trumpa uzasadnia działania wymierzone w Endangerment Finding właśnie tym, że na ich podstawie wprowadzono regulacje dla branży motoryzacyjnej oraz cele dot. wzrostu udziału aut elektrycznych na rynku.
Raport pod tezę
Decyzja nowego kierownictwa EPA została poparta wąską interpretacją kompetencji Agencji – podaje portal insideclimatenews.org – a także raportem, przygotowanym na zlecenie Departamentu Energii w administracji Trumpa.
150-stronicowy raport zatytułowano „Krytyczny przegląd wpływu emisji gazów cieplarnianych na klimat Stanów Zjednoczonych”. Stwierdzono w nim, że powodowana przez człowieka zmiana klimatu „zdaje się być mniej szkodliwa dla gospodarki niż powszechnie się uważa”, a także, że „agresywne strategie łagodzenia skutków mogą przynieść więcej szkody niż pożytku”. Oba te stwierdzenia to argumenty od dawna używane przez osoby negujące zmianę klimatu oraz związane z nią zagrożenie. Są też w jasnej sprzeczności z ustaleniami nauki na temat globalnego ocieplenia i wieloma, liczącymi tysiące stron i pisanymi przez setki naukowców, raportami eksperckimi.
W raporcie stwierdzono m.in., że inne badania oraz dokumenty na temat zmiany klimatu przeceniają ryzyko związane ze wzrostem poziomu morza czy ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi.
Jak mówił w rozmowie z insideclimatenews.org prof. Michael Mann z Uniwersytetu Pensylwanii, jeden z najbardziej znanych ekspertów od klimatu na świecie, rządowy raport zawiera tezy używane przez „niewielką liczbę naukowców, którzy zaprzeczają powadze zmiany klimatu”. Raport napisało w sumie pięć osób – wszyscy znani są z negowania zmiany klimatu lub ustaleń nauki na jej temat.
– Wszystko, co zrobili, to powtórka oklepanych, zdyskredytowanych tez. Stworzyli głęboko mylącą, antynaukową narrację opartą na zwodniczych argumentach, przeinaczaniu danych i zniekształceniu rzeczywistej wiedzy naukowej – stwierdził i podkreślił, że raport „nie ma nic wspólnego z nauką”. Mann jest jednym z wielu naukowców, którzy publicznie skrytykowali raport. Zwracano uwagę na to, że raport pisano pod tezę i specjalnie wybrano do niego znanych negacjonistów klimatycznych – bo jacykolwiek inni naukowcy napisaliby zupełnie inny raport.
– Ten krótki raport ma na celu przede wszystkim stłumienie nauki, a nie jej rozwój lub wspieranie – ocenił na łamach „Nature” Joellen Russell, oceanograf z Uniwersytetu Arizony.
Opór naukowców
Raport Departamentu Środowiska został skierowany do 30-dniowych konsultacji publicznych. I naukowcy w Stanach Zjednoczonych i nie tylko pracują właśnie nad sprostowaniem tez padających w dokumencie.
Amerykańska organizacja National Academy of Sciences przygotowuje analizę rządowego raportu. Do pracy nad nią zgłosiło się kilkudziesięciu specjalistów. Analiza ma zostać wydana we wrześniu, tak, aby – przynajmniej formalnie – miała szansę być wzięta pod uwagę przez EPA, gdy ta będzie podejmować ostateczną decyzję ws. Endangerment Finding.
Donald Trump już od swojej poprzedniej kadencji toczy ideologiczną walkę z faktami ws. zmiany klimatu. Teraz wykorzystuje prezydenckie dekrety oraz obsadzanie swoimi ludźmi instytucji jak NASA czy EPA, by rozmontowywać amerykańskie działania ws. klimatu. Zdecydował o wyjściu USA z globalnego porozumienia klimatycznego (Porozumienie paryskie), uderza w branżę samochodów elektrycznych oraz turbin wiatrowych, wspiera za to gigantów naftowych. Jego administracja osłabia też instytucje zajmujące się badaniem klimatu, a nawet ostrzeganiem przed ekstremalnymi zjawiskami, jak huragany.