Zadośćuczynienie dla dziewczynek skrzywdzonych przez księdza z Ruszowa
Sąd Okręgowy w Legnicy zasądził na rzecz dwóch dziewczynek po 475 tys. złotych zadośćuczynienia wraz z odsetkami. Wyrok zapadł w kwietniu. Jak przekazano nam w Sądzie Okręgowym w Legnicy, nie jest prawomocny. Strona pozwana złożyła wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia wyroku. Chcieliśmy zapytać rzecznika diecezji legnickiej, czy kuria odwoła się od wyroku. W wiadomości SMS przekazał nam jedynie, że jest na urlopie za granicą i „nic nie wie na ten temat”.
Ksiądz Piotr M., jako proboszcz w Ruszowie w województwie dolnośląskim, molestował seksualnie dwie dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną, które przygotowywały się do pierwszej komunii świętej. Został zatrzymany w 2019 roku. Lokalne media opisywały, że w trakcie śledztwa do prokuratury zgłosiło się kilkanaście dorosłych kobiet. Twierdziły, że duchowny wykorzystywał je w latach 80. Te sprawy się przedawniły. W pierwszej instancji duchowny został skazany na 5 lat pozbawienia wolności. Obrońca duchownego złożył apelację od wyroku. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze obniżył karę do czterech lat. W maju 2022 roku Sąd Najwyższy odrzucił kasację złożoną przez obronę Piotra M.
Pełnomocnik: Przegrana walka
W marcu 2023 roku matki skrzywdzonych dziewczynek złożyły pozew o zadośćuczynienie od Diecezji Legnickiej w wysokości po pół miliona złotych. W pozwie przeciwko diecezji podkreślono, że sprawca zbudował swój autorytet religijny, a dzięki pracy w parafii miał dostęp do dzieci. Jako podstawę prawną w pozwie wskazany został art. 430 Kodeksu cywilnego, dotyczący odpowiedzialności zwierzchnika za podwładnego. Legnicki sąd uznał tę argumentację i zgodził się, że 500 tys. zł to odpowiednia kwota zadośćuczynienia dla dziewczynek. Wziął przy tym pod uwagę zasądzoną wcześniej w sprawie karnej kwotę 25 tys. nawiązki, wobec czego zasądzono zadośćuczynienie w wysokości 475 tys. zł.
– Nie ukrywam – z punktu widzenia prawnika ta sytuacja jest całkowicie niezrozumiała, choć jednocześnie, niestety, dobrze już znana – komentuje proces Artur Nowak, pełnomocnik dziewczynek. – Mamy do czynienia z kolejnym przypadkiem, w którym Kościół katolicki, reprezentowany przez kurię, decyduje się na wieloletni, kosztowny spór sądowy w sprawie, w której zarówno stan faktyczny, jak i linia orzecznicza są od dawna przesądzone. Wszystkie instancje – sądy rejonowe, apelacyjne, a także Sąd Najwyższy – wielokrotnie potwierdzały, że odpowiedzialność instytucjonalna Kościoła za przestępstwa seksualne księży jest bezsporna. A mimo to walka trwa, choć już dawno wiadomo, że zakończy się przegraną – mówi nam Nowak.
Hejt
Jak informowaliśmy w lutym ubiegłego roku, matki skrzywdzonych dziewczynek spotykają się w swojej miejscowości z hejtem. W związku z tym w Sądzie Rejonowym w Zgorzelcu został złożony pozew przeciwko jednej z mieszkanek. – W ubiegłym roku ta kobieta przekroczyła granicę. Obrażała mnie i całą moją rodzinę, także córkę. Oczerniała nas, pisała, że duchownego oskarżamy dla pieniędzy, więc skierowaliśmy sprawę do sądu – mówi nam przed rokiem matka skrzywdzonej dziewczynki. W jednym ze wpisów na Facebooku kobieta broniąca duchownego pisała o „dorabianiu się cudzym kosztem”. – To mnie skłoniło, aby skierować sprawę do sądu. Nie dość, że oczekiwała ode mnie, żebym przeprosiła osobę, która skrzywdziła moją córkę, to jeszcze pisała o kłamstwach i moim rzekomym „dorabianiu się” – dodaje.
Więcej na ten temat przeczytasz w artykule „Morawiecki obiecał wsparcie obrończyni księdza pedofila. Matka skrzywdzonej dziewczynki: Brakuje mi słów”
Źródło:Gazeta.pl