Nagranie z monitoringu łódzkiego zoo wywołało burzę w sieci. Widać na nim dokładnie jak kobieta nielegalnie dokarmia orangutana naleśnikami, wskutek czego zwierzę poważnie zachorowało.
Dokarmiała orangutana w zoo naleśnikami. Ledwie przeżył
„Ona myślała, że robi dobrze, bo małpka się rzuciła na to, więc założyła, że to zwierzę było głodne. Odbiło się nie tylko czkawką, miał bóle brzucha miał problemy jelitowo-żołądkowe. Udało się zwierzę w mniej więcej dwa tygodnie ustabilizować” – relacjonuje Michał Gołędowski z Orientarium Zoo Łódź.
Po kilku tygodniach Dżoko wyzdrowiał, jednak sytuacje te pokazują, że nawet działania wywołane troską mogą mieć negatywne skutki. Dokarmianie zwierząt w takich miejscach jak zoo jest surowo zabronione.
To niejedyny przykład braku wyobraźni. Płoszenie zwierząt, wdzieranie się na wybiegi, a nawet rzucanie kamieniami jest w polskich ogrodach zoologicznych na porządku dziennym.
„Chyba najbardziej zszokował mnie pan, który najpierw mnie napotkał na terenie ogrodu zoologicznego i zrobił karczemną awanturę, że dopuszczamy do sytuacji, że śmiertelnie niebezpieczne dla zwiedzających dziki przemierzają alejki, po czym ten sam pan z tym samym dzieckiem, dla którego dziki były śmiertelnie niebezpieczne posadził to dziecko na barierkach nad wybiegiem dla tygrysów z nóżkami do środka wybiegu” – mówi Remigiusz Koziński z zoo w Poznaniu.
Nawet najmniejsze naruszenie regulaminu zoo może mieć ogromne konsekwencje wpływające na życie i zdrowie zagrożonych gatunków. Pamiętajmy o tym przed każdą wizytą w ogrodzie zoologicznym.