Po kilkumiesięcznym śledztwie Interia opisała, w jakich warunkach żyją mieszkańcy domu opieki Jesień Podlasia w Nurcu. Podlaski Urząd Wojewódzki w Białymstoku przeprowadził tam w marcu kontrolę, która potwierdziła zebrane przez nas informacje.
Ujawniono m.in., że pokoje są przeludnione, w domu mieszkają 64 osoby, choć zgodnie z decyzją Wojewody Podlaskiego placówka ma prawo do zapewnienia 48 miejsc. Podopieczni zmagają się także z wieloma innymi problemami, a warunki, w których żyją, są porażające.
Taki też obraz zastali kontrolerzy z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku.
Wyniki urzędowej kontroli zostały przedstawione w protokole podpisanym przez kierownika placówki. Nie wniesiono do nich zastrzeżeń.
Dom opieki Jesień Podlasia. Rzecznik Praw Obywatelskich reaguje
16 maja kierownik domu opieki poinformowała o realizacji części zaleceń pokontrolnych oraz o terminach wykonania pozostałych zaleceń.
„Odpowiedź na pismo jest w trakcie weryfikacji przez pracowników PUW” – przekazała nam rzeczniczka wojewody.
Dom opieki w Nurcu wciąż działa.
O sprawie poinformowaliśmy Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Marcina Wiącka.
Po zapoznaniu się z przesłanymi przez nas informacjami Wiącek przekazał, że niezwłocznie zajmie się sprawą domu opieki Jesień Podlasia w Nurcu.
Problemy, z jakimi zmagają się na co dzień pensjonariusze, dotyczą m.in. łazienek, w których brak desek sedesowych, pokryw na spłuczki, słuchawek prysznicowych, luster, zasłon prysznicowych. W umywalkach brak ciepłej wody, kąpiel to rzadkość. Między posiłkami nie ma dostępu do jedzenia ani wody. Wydawaniem leków zajmuje się sama dyrektor placówki, rozdzielając je z pamięci. Leki nie są opisane, trzymane w reklamówkach i pudełkach w prywatnej części budynku.