– Podejmowane przez Polenergię działania redukcyjne sprawiły, że uniknięto 1,05 mln ton emisji CO2, czyli 2,5 razy więcej niż zostało wyemitowanych – poinformowali kilka dni temu eksperci z Fundacji Climate&Strategy. Wzięli na warsztat spółkę Polenergia, żeby sprawdzić, jak radzi sobie z ograniczaniem śladu węglowego.
Wyliczenia dotyczyły Zakresu 3, czyli wszelkim pośrednim emisjom gazów cieplarnianych, które nie są bezpośrednio kontrolowane przez firmę. To na przykład emisje związane z zakupem surowców, usług, transportem, dystrybucją i wszelką inną działalnością w całym łańcuchu wartości.
Szansą farmy wiatrowe na Bałtyku
Eksperci z Climate&Strategy zauważyli, że w przypadku Polenergii 80 proc. emisji całej grupy (325 tys. ton CO2) stanowiły właśnie te z Zakresu 3. Ich zdaniem, budowa przez polską spółkę morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3 pozwoli w przyszłości uniknąć emisji około 2 mln ton CO2e rocznie.
– Już dziś działalność Polenergii zdecydowanie przyczynia się do budowania podwalin bezemisyjnej gospodarki. By lepiej zrozumieć ślad środowiskowy budowy projektowanych morskich farm wiatrowych, policzyliśmy ich wpływ na bilans emisji gospodarki. Z naszych szacunków wynika, że farmy Bałtyk 2 i 3 pozwolą uniknąć emisji CO2e o wielkości niemal 2 mln ton rocznie – mówi Łukasz Dobrowolski, Dyrektor ds. Strategii Klimatycznych i Rynku Energii w Fundacji Climate&Strategy.
Czym zajmuje się Polenergia?
Polenergia to dzisiaj największej prywatna grupa energetyczna w kraju. Cała spółka jest wyceniana na warszawskiej giełdzie na ponad 5,1 mld zł. Stawia przede wszystkim na pozyskiwanie energii z wiatru. Razem z norweskim Equinorem ma wybudować trzy farmy wiatrowe na Bałtyku. Dysponując mocą 3000 MW, będzie w stanie dać zieloną energię 4 mln gospodarstw domowych. Pierwszy prąd z nowych inwestycji może popłynąć już za trzy lata.
Ale to nie jedyna domena spółki. Polenergia stale poszerza własną sieć ładowania pojazdów elektrycznych. Przy autostradzie A2 buduje 40 nowych stacji dla samochodów osobowych i ciężarowych. Coraz mocniejszą biznesową nogą spółki jest również produkcja zielonego wodoru. W zeszłym roku spółka po raz pierwszy w historii wyemitowała własne 5-letnie Zielone Obligacje. Popyt przerósł podaż. Chętni dawali firmie Dominiki Kulczyk ponad miliard złotych.
Dominika Kulczyk na liście najbogatszych
To właśnie Polenergia jest największym składnikiem w majątku Dominiki Kulczyk, najbogatszej Polki według ostatniej Listy 100 najbogatszych Polaków „Wprost”.
Po śmierci Jana Kulczyka w 2015 r. i długotrwałym procesie spadkowym, córce przypadła znaczna część gotówki. Choćby ta ze sprzedaży kilkuprocentowego udziału w globalnym koncernie piwowarskim SABMiller. Do tego dochodzą również liczne nieruchomości. Jak choćby obłędna rezydencja Aberconway House położona w pobliżu londyńskiego Hyde Parku. Dominika Kulczyk zdecydowała się w zeszłym roku nieruchomość sprzedać. Nabywcą został Adar Poonawalla, indyjski biznesmen, założyciel Serum Institute of India, którego media okrzyknęły królem szczepionek. Kwota transakcji miała wynieść 138 mln funtów. Była to rekordowa transakcja na londyńskim rynku nieruchomości.
Poza biznesem, Dominika Kulczyk angażuje się w wiele działań charytatywnych. Od lat stoi na czele rodzinnej fundacji Kulczyk Foundation. Jak sama mówi, podejmuje tematy niezaadresowane, obok których wiele innych organizacji przechodzi obojętnie. To choćby walka o dostęp do środków higieny menstruacyjnej dla dziewczynek. Przez ponad dekadę działalności fundacja zrealizowała ponad 200 projektów pomocowych w blisko 70 krajach.
Dominika Kulczyk jest z wykształcenia sinolożką. Ukończyła również politologię na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Kształciła się także na Uniwersytecie w Szanghaju i Uniwersytecie Pekińskim. Ukończyła również studia podyplomowe z zakresu filantropii strategicznej organizowane przez Rockefeller Foundation.