-
Donald Trump wystosował list do prezydenta Izraela, w którym apeluje o „całkowite” ułaskawienie premiera Binjamina Netanjahu.
-
Premierowi Izraela stawiane są zarzuty m.in. korupcji i oszustwa.
-
Przedstawiciele opozycji sprzeciwiają się ingerencji Trumpa, podkreślając konieczność zachowania niezależnego sądownictwa.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Szef izraelskiego rządu jest oskarżony o łapówkarstwo, oszustwo i nadużycie zaufania w toczącym się od 2020 r. procesie dotyczącym trzech spraw karnych. Wszystkie związane są z relacjami między Netanjahu i jego rodziną a wpływowymi i bogatymi właścicielami firm medialnych oraz oskarżeniami o to, że premier wykorzystywał te znajomości dla osobistych i politycznych korzyści. Polityk zaprzecza zarzutom.
Donald Trump napisał do prezydenta Izraela. Apeluje o ułaskawienie Netanjahu
W swoim liście Trump pisze, że „absolutnie” szanuje niezależność izraelskiego systemu sprawiedliwości, ale uważa, że Netanjahu stoi w obliczu „politycznego, nieuzasadnionego” postępowania.
„W związku z tym, że wielkie państwo Izrael i wspaniały naród żydowski wychodzą z niezwykle trudnego okresu ostatnich trzech lat, niniejszym wzywam do całkowitego ułaskawienia Binjamina Netanjahu, który był znakomitym i zdecydowanym premierem w czasie wojny, a obecnie prowadzi Izrael ku pokojowi” – czytamy w piśmie Trumpa.
„Chociaż całkowicie szanuję niezależność izraelskiego wymiaru sprawiedliwości i jego wymagania, uważam, że ta 'sprawa’ przeciwko Bibiemu (Netanjahu), który od dawna walczył u mojego boku, w tym przeciwko bardzo trudnemu przeciwnikowi Izraela, Iranowi, jest politycznym, nieuzasadnionym oskarżeniem” – dodał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Na wezwanie Trumpa odpowiedziało biuro prezydenta Herzoga, oświadczając, że darzy polityka „najwyższym szacunkiem” i wyraża wdzięczność za jego „niezachwiane wsparcie dla Izraela”. Jednocześnie w dokumencie podkreślono, że „każda osoba ubiegająca się o ułaskawienie przez prezydenta musi złożyć formalny wniosek zgodnie z ustalonymi procedurami”.
Binjamin Netanjahu z zarzutami. Oskarżenia o korupcję
Netanjahu w reakcji na list Trumpa podziękował sojusznikowi za „niesamowite wsparcie”.
„Jak zwykle od razu przechodzisz do konkretów i mówisz wprost” – napisał premier Izraela w serwisie X. „Cieszę się na kontynuację naszej współpracy na rzecz wzmocnienia bezpieczeństwa i szerzenia pokoju” – dodał.
W 2020 roku Netanjahu został pierwszym urzędującym premierem Izraela, który stanął przed sądem.
W pierwszej sprawie prokuratorzy zarzucili mu przyjmowanie prezentów – głównie cygar i butelek szampana – od wpływowych biznesmenów w zamian za przysługi. W drugiej Netanjahu oskarżony jest o zaoferowanie pomocy w zwiększeniu nakładu izraelskiej gazety w zamian za pozytywne relacje.
W trzecim zaś przypadku prokuratorzy zarzucili politykowi promowanie decyzji regulacyjnych korzystnych dla większościowego udziałowca izraelskiej firmy telekomunikacyjnej w zamian za pozytywne relacje na portalu informacyjnym.
Netanjahu nie przyznał się do żadnego z zarzutów i określił oskarżenia „polowaniem na czarownice” organizowanym przez przeciwników politycznych.
W październiku, po tym jak pomógł wynegocjować zawieszenie broni w dwuletnim konflikcie Izraela z Hamasem w Strefie Gazy, Trump oznajmił, że Herzog powinien ułaskawić Netanjahu. BBC opisuje, że wtedy zdawało się to być spontaniczną uwagą w przemówieniu amerykańskiego polityka w izraelskim parlamencie – Knesecie.
– Cygara i szampan, kogo to, do diabła, obchodzi? – padło wówczas z ust Trumpa.
Burza wokół Netanjahu. Co przewiduje izraelskie prawo?
Zgodnie z izraelską Ustawą Zasadniczą prezydent „ma prawo ułaskawiać przestępców i skracać lub zmieniać ich wyroki”.
Sąd Najwyższy w tym kraju orzekł wcześniej, że prezydent może ułaskawić osobę przed wydaniem wyroku skazującego, jeśli leży to w interesie publicznym lub jeśli zachodzą wyjątkowe okoliczności osobiste.
O ułaskawienie musiałby wystąpić sam oskarżony lub jego bliski krewny. Jak dotąd nie pojawiły się żadne oficjalne sygnały, że taki proces jest planowany, choć izraelskie media spekulowały na ten temat.
„Ingerencja ma swoje granice”. Reakcje po interwencji Trumpa
Minister bezpieczeństwa wewnętrznego w rządzie Netanjahu, lider skrajnie prawicowej partii Żydowska Siła – Itamar Ben-Gwir wezwał Herzoga, aby „posłuchał prezydenta Trumpa”. Stwierdził też, że proces premiera „stał się aktem oskarżenia przeciwko samej prokuraturze, której niedbalstwo i przestępstwa są ujawniane w sądzie każdego dnia”.
Lider izraelskiej opozycji i były premier Yair Lapid napisał z kolei na X: „Przypomnienie: izraelskie prawo stanowi, że pierwszym warunkiem otrzymania ułaskawienia jest przyznanie się do winy i wyrażenie skruchy„.
Przed parlamentem mówił tymczasem: – Nadchodzi moment, kiedy ludzie muszą sobie powiedzieć… Musimy również powiedzieć „nie” prezydentowi USA. Jesteśmy suwerennym krajem, ingerencja ma swoje granice.
„Dla wielu osób w Izraelu – zwłaszcza dla lewicy – ułaskawienie Netanjahu byłoby postrzegane jako kolejny krok w kierunku odejścia od postrzegania kraju jako silnej demokracji z silnym systemem prawnym” – pisze BBC.
To właśnie rządowe plany reformy sądownictwa skłoniły setki tysięcy ludzi do wielomiesięcznych protestów. Doszło do nich przed atakiem Hamasu z 7 października 2023 r. i wybuchem wojny w Strefie Gazy – przypomina BBC.












