-
Kamery uchwyciły dyskusję Donalda i Melanii Trump w śmigłowcu Marine One po powrocie ze Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
-
Atmosfera na pokładzie śmigłowca – zdaniem zagranicznych mediów- była napięta, a rozmowie pary towarzyszyły energiczne gesty.
-
Trump skarżył się później w mediach społecznościowych na szereg incydentów podczas wizyty w ONZ, sugerując celowy sabotaż.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Zdarzenie miało miejsce w środę, kiedy para prezydencka wróciła ze Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Nie wiadomo dokładnie, czego dotyczyła rozmowa pary prezydenckiej.
Na udostępnionym nagraniu widać parę prezydencką, siedzącą naprzeciwko siebie w helikopterze. Scenę uchwycono przez niewielkie okna śmigłowca, przez co widoczne są tylko fragmenty sylwetek Trumpów.
Film ukazuje, jak pierwsza dama USA mówi do męża z utkwionym w nim wzrokiem, gestykulując przy tym dłońmi. W pewnej chwili Trump kieruje w jej stronę dłoń, wskazując na żonę palcem. W tej chwili Melania Trump urywa swój gest, składając dłonie.
Trump wskazał palcem na swoją żonę. Tajemnicza rozmowa pary prezydenckiej
Choć szczegóły incydentu nie są znane, zagraniczne media sugerują na podstawie nagrania, że atmosfera na pokładzie śmigłowca była napięta. Ujęcie kończy się w momencie, kiedy małżeństwo opuszcza pokład maszyny, łapie się za ręce i zmierza w stronę Białego Domu. „Daily Mail” zwrócił się z prośbą o komentarz do Białego Domu. Na tę chwilę odpowiedź nie nadeszła.
Wcześniej podobna sytuacja miała miejsce między francuską parą prezydencką. W sieci pojawiło się nagranie z chwili, gdy Emmanuel Macron wysiadał z samolotu wraz z żoną. Po otwarciu drzwi maszyny, w kadrze ukazała się kobieca ręka, wykonująca ruch wyglądający jak uderzenie prezydenta w podbródek.
– Sprzeczaliśmy się z żoną, trochę żartowaliśmy – komentował później Emmanuel Macron, a Pałac Elizejski stanowczo odrzucał sugestie na temat rzekomej przemocy między parą prezydencką.
Wcześniej podczas przemówienia w ramach 80. Zgromadzenia Ogólnego ONZ Donald Trump nawiązał do swojej żony, wskazując na ruchome schody w budynku organizacji, które nagle przestały działać, kiedy para wjeżdżała na wyższe piętro. Amerykański przywódca nie krył w związku z tym oburzenia.
– Od Organizacji Narodów Zjednoczonych dostałem tylko ruchome schody, które w drodze w górę zatrzymały się dokładnie w połowie (…), a potem teleprompter, który nie działał – mówił Trump, podkreślając, że na szczęście pierwsza dama jest w świetnej formie.
Donald Trump po wizycie w ONZ. „Doszło do prawdziwej hańby”
Dzień później amerykański przywódca umieścił obszerny wpis w mediach społecznościowych, w którym stwierdził, że „doszło do prawdziwej hańby”. W ten sposób Trump nawiązał do incydentów, jakie spotkały go w budynku ONZ w Nowym Jorku.
„Wczoraj w Organizacji Narodów Zjednoczonych doszło do prawdziwej hańby – nie jednego, nie dwóch, ale trzech bardzo złowrogich wydarzeń! Najpierw schody ruchome prowadzące na główną salę zatrzymały się z piskiem. Zatrzymały się w mgnieniu oka. Niesamowite, że Melania i ja nie padliśmy twarzą na ostre krawędzie tych stalowych schodów” – napisał wówczas Trump we wpisie na swoim portalu Truth Social.
Prezydent USA wymienił przy tym dwie inne awarie, które spotkały go podczas przemówienia w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ: awarię telepromptera oraz systemu dźwiękowego, przez co – jego zdaniem – słuchający wystąpienia przywódcy innych państw nie mogli go usłyszeć.
Jako dowód na sabotaż, Trump wskazał na artykuł opublikowany przez londyński dziennik „The Times”, według którego jeszcze przed rozpoczęciem jego przemówienia pracownicy ONZ mieli między sobą żartować, że mogą zablokować ruchome schody.