Latem tego roku amerykańska administracja zablokowała dostęp do Climate.gov, jednego z najpopularniejszych portali edukacyjnych o klimacie. Zespół redakcyjny został zwolniony, a strona formalnie istnieje, lecz została ukryta w strukturach Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA), zarządzanej obecnie przez politycznych nominatów.
– Wielu federalnych pracowników ma poczucie żałoby, bo stracili nie tylko pracę, ale powołanie – mówi dziennikowi „The Guardian” Rebecca Lindsey, była redaktor naczelna Climate.gov, dziś inicjatorka nowego przedsięwzięcia. – Żadne z nas nie było gotowe, by odpuścić misję portalu.
-
Straszna tragedia na rzece. Po ataku hipopotama jest wiele ofiar
-
Proste rozwiązanie Polaków rewolucjonizuje podejście do klimatyzacji
Climate.us wraca na białym koniu
Byli twórcy strony łączą siły, by powołać do życia Climate.us. Organizację non profit, która ma oferować nie tylko przystępne treści naukowe, lecz także realne usługi klimatyczne. W planach jest m.in. wsparcie samorządów w tworzeniu map zagrożeń powodziowych.
– Największym zainteresowaniem na Climate.gov cieszyły się materiały, które po prostu uczyły ludzi podstaw klimatu i zmian klimatycznych. Taka niezależna edukacja klimatyczna jest wciąż bardzo potrzebna – wyjaśnia Lindsey.
Nowy zespół zaczyna od pracy wolontariackiej. Udało się zdobyć domenę, przestrzeń serwerową i krótkoterminowy grant, który pozwala rozwinąć wizję projektu. – Ktoś kupił nam nazwę domeny. Ktoś inny udostępnił hosting. Ale nadal brakuje dużego finansowania operacyjnego – przyznaje Lindsey.
Od biurokracji rządowej do TikToka
Dla wieloletnich pracowników administracji federalnej początki w sektorze pozarządowym są zaskoczeniem. – Możemy korzystać z TikToka, możemy mieć grupowy czat. Wchodzimy w przestrzenie, które dotąd były poza naszym zasięgiem – mówi Lindsey.
Wolontariusze organizują zbiórki społecznościowe i szukają fundacji, które mogłyby zapewnić stabilne wsparcie. W międzyczasie – jak mówią – musieli pożegnać się z mentalnością pracy „od 9 do 17” i budować nową instytucję w trybie przyspieszonym.
– Kontynuując dziedzictwo Climate.gov i próbując opublikować ponownie jego najważniejsze treści, chcemy być fundamentem, do którego dołączą inni partnerzy – podkreśla Lindsey.
Nauka zaczyna interesować politykę
Dla zespołu to także osobista sprawa. – To informacja, za którą podatnicy już zapłacili. A ta administracja próbuje ją ukryć i nam odebrać. To nadużycie władzy i marnotrawstwo zasobów – mówi Lindsey.
Treści Climate.gov nadal znajdują się w sieci, choć pozostają ukryte przed zwykłymi użytkownikami, co tylko wzmogło determinację byłych redaktorów. – To, co się dzieje, może być przytłaczające, łatwo poczuć się bezsilnym. Ale czasem wystarczy rozejrzeć się i dostrzec, co jest w naszym zasięgu. A to jest w naszym zasięgu – dodaje jeden z członków nowego zespołu, który prosił o anonimowość.
Climate.us ma być czymś więcej niż kopią rządowego portalu. Oprócz treści edukacyjnych inicjatywa planuje rozwijać praktyczne narzędzia adaptacji do kryzysu klimatycznego. – Niezależnie od polityki, zmiany klimatu dotyczą wszystkich. A nauka o klimacie to jedyne źródło wiedzy, które pozwala zrozumieć i przystosować się do tego, co dzieje się na naszej planecie – podkreśla jeden z wolontariuszy.
Choć zespół pracuje w warunkach niepewności, łączy ich poczucie misji. – Raz jesteśmy optymistyczni i pełni energii, innym razem przerażeni, że nam się nie uda. Ale czujemy, że to właściwa droga – mówi Lindsey.