W sieci furorę robi fragment przemówienia Donalda Trumpa, w którym przyznaje, że „mądrzy ludzie go nie lubią”.
Słowa padły w zeszłą sobotę podczas gali charytatywnej fundacji Hope Through Education w należącym do prezydenta klubie golfowym Trump National Golf Club Bedminster.
– Wiecie, mądrzy ludzie mnie nie lubią. I nie lubią o czym rozmawiamy – powiedział Trump, na co uczestnicy zareagowali śmiechem.
Szczere słowa Donalda Trumpa. „Mądrzy ludzie mnie nie lubią”
W szerszym kontekście prezydent USA mówił o Tylerze Robinsonie – podejrzanym o zabójstwo konserwatywnego aktywisty Charliego Kirka, który wspierał Trumpa w jego kampanii wyborczej.
– (Robinson – red.) kompletnie się zradykalizował i oszalał, i to musiało być traumatyczne, ponieważ jego rodzice są konserwatywni – podobno bardzo mili ludzie – mieszkają w Utah, ojciec wydał syna – mówił Trump.
– Cholera, to trudna sprawa. Swoją drogą, zapytałem kogoś w FBI, jak często zdarza się, że – nawet wiedząc o winie – ojciec albo rodzice wydają własnego syna. I on powiedział:
Prawie nigdy – dodał.
Donald Trump wszczyna „duże śledztwo”. Na celowniku grupy lewicowe
Komentarz Trumpa pojawił się przed ogłoszeniem wszczęcia „dużego śledztwa” przeciwko grupom lewicowym w kraju. To odpowiedź na morderstwo Charliego Kirka.
W niedzielę Trump powiedział dziennikarzom, że odpowiedzialność za wydarzenia z 10 września ponoszą lewicowi aktywiści.
– Kiedy patrzycie na wichrzyciela, patrzycie na tę hołotę, która tak źle mówi o naszym kraju, na te wszystkie palenia amerykańskich flag – to jest lewica. To nie jest prawica – mówił prezydent.
Trump nie podał jednak które grupy zostaną poddane śledztwu. – Zobaczymy. Ogłosimy to – powiedział dziennikarzom. – Wielu ludzi, których określilibyście jako lewicowych – dodał. – Oni już są sprawdzani.
Źródło: Bpdaily, Interia