Premier Donald Tusk pytany był w TVP Info o dalsze rozliczenia polityków Prawa i Sprawiedliwości. Szef rządu stwierdził, że nie da się namówić na „polowanie na czarownice”.
– Ale czarownice są faktem i politycy PiS przez te osiem lat okradali Polskę bezwstydnie, bez żadnego umiaru i to, co czyni to rozliczenie tak trudnym, robili to w sposób bardzo cwany, bo jak mawiał minister Marcin Horała – „zgodnie z procedurami” – powiedział premier.
Donald Tusk stanowczo o rozliczeniu PiS. „Ciąg dalszy nastąpi”
– Napotykamy tego typu rzeczy, które były albo zgodne z procedurami i w związku z tym bardzo trudne dla prokuratury, po takie zwykłe kradzieże i nadużycia – mówił Tusk. – Tak, ciąg dalszy nastąpi – podkreślił.
Zdaniem premiera minister sprawiedliwości Waldemar Żurek „ma ten temperament, który pozwala mu nie patrzeć na przeszkody”.
– Kiedy decydowałem się na powierzenie funkcji ministra sprawiedliwości Adamowi Bodnarowi wiedziałem co robię. Był świetnym ministrem, z trochę innym temperamentem, innymi priorytetami. Wierzył głęboko i miało to związek z wyborami prezydenckimi, że gdyby zaszła zmiana w Pałacu Prezydenckim, możliwa byłaby gruntowna reforma i przewrócenie systemowe poczucia przyzwoitości i sprawiedliwości, norm prawa – ocenił.
Jak stwierdził, Bodnar „ma naturę naprawiacza, nie ścigacza”. – Dziś potrzebny jest ktoś taki jak minister Żurek z temperamentem człowieka zdeterminowanego, gotowego na wszystko by dopaść tych, którzy kradli czy robili inne złe rzeczy – podkreślił Tusk.
– Rozliczenia nie są prostym procesem. Nie chcę się tłumaczyć, nie będę się tłumaczył, ale to, co oni zostawili, szczególnie w wymiarze sprawiedliwości, to spalona ziemia. To są zniszczone fundamenty państwa prawa. To jest prokuratura, w której cięgle wielu ludzi myśli: przeczekamy tego Tuska i wrócimy do tego złotego czasu, kiedy CBA, prokuratura, Ministerstwo Sprawiedliwości i Fundusz Sprawiedliwości służyły interesom politycznym PiS i ciemnym interesom polityków PiS – mówił premier.
– To nie jest proste, bo minister Żurek czy minister Bodnar nie nazywa się Ziobro, a ja nie nazywam się Kaczyński. To nie chodzi o odwet czy zemstę, nie mam mściwej natury. Tu chodzi o to, żeby naprawdę zwyciężyła sprawiedliwość i by zgodnie z prawem, nie moją emocją, dopaść tych którzy robili zło – podkreślał Tusk.
Stwierdził, że „wiedział, na co się decyduje”. – Nie jestem tu po to, aby użalać się nad swoim losem. Płacę pewną cenę, rodzina płaci pewną cenę – to mnie boli oczywiście – dodał.
Afera z działką pod CPK. Donald Tusk: Wszędzie czuć smród
Premier pytany był również o aferę wokół działki pod Centralny Port Komunikacyjny. – Nie jestem od tego, od tego jest prokuratura – odparł Tusk.
– Przy CPK, tych gruntach, gdybyśmy opisali te dwa tygodnie, dzień po dniu, jakie decyzje podejmowali sam Morawiecki i ministrowie, to wszędzie czuć smród. Problem polega na tym, że udowodnienie, że doszło do przekrętu nie jest prostą sprawą. To nie jest decyzja polityczna – stwierdził szef rządu.
Jak dodał, w prokuraturze „czasem mamy do czynienia z ewidentnym sabotażem”. – Prokuratura została przesiąknięta ideologią Ziobry i nie wszyscy prokuratorzy są zaangażowani tak, jak powinni być w wyjaśnianie tych spraw – ocenił Tusk.
Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że niedługo przed oddaniem władzy przez PiS, Ministerstwo Rolnictwa wydało zgodę na sprzedaż przez KOWR wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi działki o powierzchni 160 ha, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do lotniska CPK.
Według Wirtualnej Polski w 2023 roku, ale jeszcze przed transakcją, firmę Dawtona odwiedzał ówczesny minister rolnictwa Robert Telus. Ostatecznie transakcja sprzedaży opiewająca na 22,8 mln zł została zawarta 1 grudnia 2023 r., krótko przed oddaniem władzy przez PiS.
Więcej informacji wkrótce




 
									 
					 Polski
 Polski English
 English Français
 Français Deutsch
 Deutsch Italiano
 Italiano Русский
 Русский Español
 Español Pogoda
 Pogoda	








