Sprawę przeciw Nadieżdzie Bujanowej wszczął rosyjski Komitet Śledczy na podstawie nagrania zamieszczonego w internecie przez wdowę po żołnierzu, który uczestniczył w napaści na Ukrainę. Anastazja Akinszyna oświadczyła w lutym, że lekarka krytykowała rolę Moskwy w konflikcie.
Zarzuciła ona lekarce, że powiedziała jej siedmioletniemu synkowi, iż jego ojciec był „legalnym celem dla Ukrainy„.
Rosja. Lekarka skrytykowała armię. Trafi do łagru
Klinika, w której pracowała lekarka, zwolniła ją. Początkowo placówka twierdziła, że zachowało się nagranie wizyty w gabinecie, ale potem okazało się, że takiego nagrania nie ma.
Bujanowa, która znajduje się w areszcie od kwietnia, nie przyznała się do winy. – Uważam, że to absurd – powiedziała w sądzie, chwilę przed ogłoszeniem wyroku przez sędzię Olgę Fedinę. Jej adwokaci twierdzą, że sprawę przeciw niej oparto na fałszywych zeznaniach matki i syna.
Jak podaje AFP, podczas ogłaszania wyroku, wielu zwolenników – głównie medyków – krzyczało: „Wstydźcie się!„.