Pojazd wykorzystuje zjawisko jonizacji powietrza. „Napęd śmigła odbywa się poprzez naturalny proces, który towarzyszy nam np. podczas wyładowań atmosferycznych” – tłumaczy twórca inż. Rafał Kliza z Politechniki Lubelskiej.
Nowy napęd do dronów niemal nie generuje hałasu
„Elektrody po przyłożeniu wysokiego napięcia elektryzują powietrze. Neutralne atomy są elektrycznie ładowane dodatnio, jony przemieszczają się pomiędzy elektrodami i zderzając się z neutralnymi cząsteczkami powietrza, nadają im pęd” – wyjaśnia naukowiec.
Co ciekawe, cały układ, oprócz śmigła, nie zawierała części ruchomych. Samo śmigło się obraca, ale reszta jest statyczna. Układ nie posiada typowego silnika, ale generator.
Inne jest też samo śmigło, które nie ma tradycyjnych łopat. Jest toroidalne, a więc elementy nośne podobne są do okręgów. W odróżnieniu od standardowych dronów nie ma tu wpadających w drgania końcówek.
A to kluczowa sprawa, bo dzięki temu pojazd wyposażony w napęd opracowany przez Polaków będzie zdecydowanie cichszy niż typowe bezzałogowe statki powietrzne. Każdy, kto miał styczność z dronami wie, jak głośne potrafią być te urządzenia. Jeśli naukowcom uda się stworzyć pojazd cichszy, będzie on mógł znaleźć wiele zastosowań – np. do obserwacji przyrody.
„Obniżenie poziomu hałasu generowanego przez bezzałogowe statki powietrzne na pewno będzie miało pozytywny wpływ na ludzi i środowisko” – przekonuje Rafał Kliza.