W skrócie
-
Sianokosy to czas dużego zagrożenia dla dzikich zwierząt na łąkach, ponieważ maszyny rolnicze niszczą ptasie gniazda i młode ssaki.
-
Aby temu zapobiec, organizowane są akcje z udziałem kół łowieckich, Klubu Młodego Przyrodnika, rolników i dronów termowizyjnych do przeszukiwania łąk.
-
Dzięki wspólnym wysiłkom udaje się uratować setki ptasich gniazd i młodych zwierząt, a edukacyjne działania integrują lokalną społeczność.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Na Podlasiu ruszyła kolejna edycja „myśliwskich sianokosów”. W akcji bierze udział Klub Młodego Przyrodnika. – Ratujemy zwierzęta, jest to forma aktywnej ochrony przyrody, a przy tym edukacja – mówi Bartosz Marzec, redaktor naczelny miesięcznika „Łowiec Polski”.
Bo łąka to ogromny ekosystem. Na jego terenie można spotkać gniazdo czajki (choć coraz rzadsze), bażanta czy młodą sarnę ukrytą w trawie. – Nie tylko chodzi o samą pracę fizyczną i przeczesywanie terenu, ale również wspólne przebywanie poznawanie przyrody – mówi Andrzej Lenczewski, prezes Koła Łowieckiego „Głuszec” w Białymstoku.
Maszyny rolnicze zagrażają zwierzętom w trawie
Akcja odbywa się dlatego, że wkrótce trawa będzie koszona w ramach sianokosów i wówczas wiele mieszkających w niej zwierząt jest zagrożonych przez maszyny rolnicze. W poszukiwaniach i wykrywaniu zwierząt bierze udział młodzież. – Z roku na rok jest coraz liczniejsza – przyznaje Bartosz Marzec. – I znajdujemy również naśladowców z innych kół łowieckich w kraju. Także możemy mówić o dużym sukcesie.
Akcję na Podlasiu wspierały zaawansowane drony termowizyjne. Specjalnie zaprogramowane, same wykonywały misję poszukiwawczą. Maciej Samborski, pilot takiego drona mówi: – Dron leci po zadanej mu trasie. Wykonuje zadane mu zdjęcia, później składa to w mapę. I z tej mapy jesteśmy w stanie w podczerwieni zobaczyć, jakie zwierzęta mieszkają w trawie.
Instynkt podpowiada zwierzętom, aby nie uciekać
Maszyny lustrowały łąkę przeznaczoną do skoszenia metr po metrze.
– Braliśmy już udział w poszukiwaniu zwierząt hodowlanych, które potrafią uciec – opowiada Małgorzata Dobrzyńska z Drone Express. – Przy okazji poszukiwania jałówek znajdowaliśmy bardzo wiele dzikiej zwierzyny, młodych łoszaków.

A Kornelia z Klubu Młodego Przyrodnika przyznaje: – Trzeba zadbać o bezpieczeństwo tych zwierząt, tym bardziej że małe sarny nie odczuwają lęku i nie uciekają przed maszynami rolniczymi.
W efekcie młode sarny i zające giną pod kosiarkami, bo instynkt nakazuje im pozostanie w bezruchu w oczekiwaniu na matkę. Każde przeszukanie łąki to w skali kraju kilkaset ocalonych ptasich gniazd, zajęcy oraz saren. Pomysł wart rozpowszechniania i naśladowania.