O „dyskretnych” działaniach Serbii poinformował dziennik „Financial Times”. Jak czytamy, kraj ten ma przymykać oko na eksport swojego sprzętu do Ukrainy„. Uzbrojenie sprzedawane jest na Zachód, a następnie – przez pośredników – trafia do Kijowa.
Z ustaleń brytyjskiego dziennika wynika, że od lutego 2022 roku w taki właśnie sposób do napadniętego przez Rosję kraju trafiła broń o wartości 800 milionów euro. Szacunki te potwierdził prezydent Serbii Alaksandar Vuczić, używając określenia: „zasadniczo trafne„.
Wojna w Ukrainie. Jak Serbia dyskretnie pomaga Kijowowi?
– To część naszych działań, by ożywić gospodarkę, to dla nas ważne. Tak, eksportujemy naszą amunicję – odparł „FT” Vuczić. Jak podkreślił, „nie mogą eksportować na Ukrainę ani do Rosji, ale zawarli wiele umów z USA, Hiszpanami, Czechami i innymi. To, co z tym zrobią, to ich sprawa – ocenił Vuczić. „Ocenił sytuację jako okazję biznesową, upierając się, że nie stanie po żadnej ze stron wojny” – czytamy.
W tekście zauważono również, że Serbia to jedno z dwóch europejskich państw, które nie chciały przyłączyć się do nałożenia na Moskwę zachodnich sankcji.
O postawie serbskich władz mówił dla dziennika także jeden chcący zachować anonimowość dyplomata z Zachodu. – Europa i USA przez lata pracowały, by zdystansować Vuczicia od Putina – ocenił. Wskazał przy tym na postać ambasadora USA Christophera Hilla, który odwiedził Belgrad miesiąc po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę na pełną skalę.
– Wszyscy spodziewali się, że będzie (Hill – red.) spierał się z Vucziciem, ale jego celem było oddalenie go od Rosji. Odniósł sukces. Vuczić od lat nie spotykał się z Putinem ani nawet do niego nie dzwonił. Pozostaje też kwestia broni, która trafia do Ukrainy – dodał rozmówca.
Serbska broń dla Ukrainy. „Oczywiste, że nie chce tego uznać”
Serbia nie należy do NATO ani UE, a jej obywatele od dawna wykazują sentymentalne przywiązanie do Rosji, jednocześnie żywiąc urazę do Zachodu po bombardowaniach NATO z 1999 roku, a także z uwagi na kwestię Kosowa. Zaledwie w sobotę informowaliśmy o pojawiających się w stolicy kraju napisach i grafikach wyrażających bardzo negatywny stosunek mieszkańców do Sojuszu.
Zdaniem analityków dla Zachodu poszukiwanie różnych dróg wsparcia dla Ukrainy stało się ważniejsze niż naciskanie na nacjonalistycznego przywódcę ws. demokratycznych reform.
– Vuczić zamiata pod dywan fakt, że istnieje wsparcie – nie bezpośrednie – dla Ukrainy. Oczywiste jest, że nie chce tego uznać, chce zadowolić skrajną prawicę, podczas gdy w rzeczywistości Serbia (zaoferowała – red.) Ukrainie ogromną pomoc przeciw Rosji – „FT” cytuje słowa pracownika wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku Ivana Vejvody.
Źródło: „Financial Times”