Ustawa przyjęta przez Sejm do tej pory nie wywoływała żadnych reakcji. W tekście dokumentu przypomniano, że „w latach 1939-1946 nacjonaliści ukraińscy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz innych ukraińskich formacji nacjonalistycznych działających na ziemiach Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej (województwa wołyńskie, tarnopolskie, stanisławowskie, lwowskie, poleskie) oraz obecnych województw lubelskiego i podkarpackiego dokonali na ludności polskiej zbrodni ludobójstwa”.
Legislatorzy wyliczali, że w tym okresie zamordowano ponad 100 tysięcy Polaków, głównie mieszkańców wsi, a także wypędzono setki tysięcy obywateli z Kresów Wschodnich II RP.
„Męczeńska śmierć z powodu przynależności do narodu polskiego zasługuje na pamięć w formie dnia wyróżnianego corocznie przez państwo polskie, w którym ofiarom będzie oddawany hołd” – dodano w ustawie. Ogłoszono, że 11 lipca zostanie Dniem Pamięci o Polakach – ofiarach ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej. Dzień ma być świętem państwowym.
Kijów o ruchu Warszawy: Jednostronne działanie
Po kilkudziesięciu godzinach od przyjęcia dokumentu na jego treść zareagowała ukraińska dyplomacja. Według Kijowa przyjęty tekst jest „sprzeczny z duchem dobrosąsiedzkich stosunków między Ukrainą a Polską„.
„Takie jednostronne działania nie sprzyjają osiągnięciu wzajemnego zrozumienia i pojednania, nad którymi od lat pracują nasze kraje, zwłaszcza w ramach Wspólnej Ukraińsko-Polskiej Grupy ds. Dialogu Historycznego, działającej z udziałem ministerstw kultury oraz instytutów pamięci narodowej obu państw” – czytamy w komunikacie.
Resort Andrieja Sybihy dodał, że „pomimo stronniczości i politycznego kontekstu” przyjętej ustawy, Kijów „kontynuuje realizację działań w zakresie prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy i Polski”.
„Po raz kolejny przypominamy, że nie należy Polakom szukać wrogów wśród Ukraińców, a Ukraińcom nie należy szukać wrogów wśród Polaków. Nasz wróg jest wspólny – to Rosja. Dla wspólnej siły, wolności i bezpieczeństwa naszych dwóch zaprzyjaźnionych krajów musimy wspólnie rozwiązywać trudne kwestie, a nie je zaostrzać” – spointowano w komunikacie.
Relacje polsko-ukraińskie. Pierwszy kontakt Zełenskiego z Nawrockim
Relacje dobrosąsiedzkie zmieniają także trajektorię po ostatnich wyborach prezydenckich w Polsce. Na zwycięstwo Karola Nawrockiego zareagował m.in. ukraiński prezydent.
Wołodymyr Zełenski już 2 czerwca pogratulował prezesowi IPN zwycięstwa. Ukraiński przywódca wyraził nadzieję, że nawiąże dobre relacje z nowym prezydentem Polski.
„Wzmacniając się nawzajem na naszym kontynencie, dajemy Europie większą siłę w globalnej konkurencji i przybliżamy prawdziwy, i trwały pokój. Liczę na dalszą owocną współpracę z Polską i panem prezydentem osobiście” – zaznaczył ukraiński przywódca na platformie X.
Kilkanaście godzin później Nawrocki odpisał na internetową depeszę gratulacyjną.
„Dziękuję za pana wiadomość. Cieszę się na kontynuację partnerstwa naszych krajów, opartego na wzajemnym szacunku i zrozumieniu” – napisał zwycięzca wyborów prezydenckich w Polsce.
„Wierzę, że wymaga to nie tylko dobrego dialogu, ale także rozwiązania zaległych kwestii historycznych. Polska była najmocniejszym sojusznikiem Ukrainy w walce z rosyjską agresją, żaden inny naród nie rozumie tego zagrożenia lepiej niż my, i mam nadzieję, że będziemy nadal współpracować dla wspólnego dobra, dla rozliczenia nierozliczonej przeszłości i budowania bezpiecznej przyszłości razem” – dodał polski polityk.