Donald Tusk stwierdził w rozmowie z brytyjskimi dziennikarzami, że przez Europejską Konwencję Praw Człowieka kraje europejskie mają ograniczoną możliwość „deportacji prawomocnie skazanych przestępców, gwałcicieli i terrorystów”.
Tymczasem Wielka Brytania w ciągu ostatniej dekady przeprowadziła deportacje 40 tysięcy obcokrajowców skazanych za przestępstwa w Wielkiej Brytanii. I w tym czasie przegrała jedną (tak, jedną) sprawę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka dotyczącą deportacji obcokrajowca skazanego za przestępstwo. Czy był terrorystą? Jakich zbrodni dokonał? Sfałszował własne dokumenty wizowe.
Propagandowa zupa Tuska
W niedzielę w brytyjskiej gazecie The Sunday Times ukazała się rozmowa z Donaldem Tuskiem. I Tusk osiągnął w niej nowy poziom antyimigranckiego populizmu – zasugerował, że jeśli nie uda się zreformować Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, to „całkiem rozsądne” może być wystąpienie z Konwencji.
Argumenty Tuska to jedna wielka propagandowa zupa.
Premier przekonywał, że dąży do reformy Konwencji, bo w obecnym kształcie (i w oparciu o orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka) stanowi zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa wewnętrznego, bo daje za dużo praw imigrantom.
Jakich praw? Którym imigrantom? W tym momencie w propagandowej zupie Tuska wszystko miesza się ze wszystkim.
Tusk przywołał w wywiadzie swoją niedawną rozmowę z premierkami Danii i Włoch, która dotyczyła „możliwości deportacji prawomocnie skazanych przestępców, gwałcicieli i terrorystów”. Jak opowiadał dziennikarzom Tusk, chodzi o to, że „w niektórych krajach jest to niemożliwe z powodu bardzo tradycyjnych orzeczeń sądów opartych na przekonaniu, że prawa człowieka są znacznie ważniejsze niż bezpieczeństwo”.
Również w liście otwartym szefów rządów dziewięciu państw UE, który powstał w maju (poza Tuskiem, Meloni i Frederiksen podpisali go również premierzy Austrii, Belgii, Czech, Estonii, Litwy i Łotwy), to właśnie ta kwestia jest kluczowym argumentem. Jak piszą sygnatariusze:
„są ludzie, którzy zamieszkali w naszych krajach, uzyskali prawo do korzystania z wolności i szerokich możliwości, które nasze kraje oferują, a mimo to popełniają tu przestępstwa”, dlatego „wierzymy, że nasze państwa muszą mieć większą suwerenność w zakresie decydowania o deportacji cudzoziemców, którzy zostali skazani za przestępstwa.
No i teraz tak. Czy Europejska Konwencja Praw Człowieka pozbawia państwa sygnatariuszy prawa do deportowania cudzoziemców?
Nie.
Czy pozbawia je prawa do deportowania cudzoziemców skazanych za przestępstwa?
Tym bardziej nie.
Choć oczywiście są wyjątki.
Na co nie pozwala Europejska Konwencja Praw Człowieka
Artykuł 3. Konwencji zapewnia wolność od tortur. W oparciu o nie Europejski Trybunał Praw Człowieka blokuje (bardzo rzadko) deportacje osób skazanych, jeśli istnieje wysokie ryzyko, że w kraju pochodzenia będą torturowani.
Prawo zagwarantowane w artykule 3. jest prawem absolutnym – pod tym względem Tusk ma rację, że Europejski Trybunał Praw Człowieka stoi w obronie zakazu tortur niezależnie od wszelkich innych okoliczności towarzyszących, np. tego, jakiego przestępstwa dopuściła się osoba, która ma być deportowana.
Inny artykuł Konwencji, który jest wykorzystywany przez osoby odwołujące się od decyzji o deportacji, to artykuł 8. – prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego.
To prawo absolutne nie jest. Jak stanowi tekst Konwencji, ingerencja władz jest dopuszczalna w przypadkach „przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób”.
Istnieją zatem faktycznie bardzo wyjątkowe sytuacje, w których Europejski Trybunał Praw Człowieka blokuje deportacje.
Jak bardzo wyjątkowe? Spójrzmy na doświadczenia Wielkiej Brytanii.
Czy Wielka Brytania nie może deportować przestępców?
Narracja o tym, że Europejska Konwencja Praw Człowieka stoi na przeszkodzie prowadzenia „bezpiecznej” polityki migracyjnej, osiągnęła największe sukcesy właśnie w Wielkiej Brytanii, stąd niewątpliwie taka otwartość Tuska w wywiadzie z brytyjskimi dziennikarzami.
O potrzebie wystąpienia z Konwencji mówili bardzo dużo brexitowcy z Partii Konserwatywnej, regularnie od lat krzyczy o tym Nigel Farage, teraz do tego chóru krytyków dołączyła rządząca Partia Pracy.
Wielka Brytania to też kraj o bardzo dużej populacji imigrantów – ich liczba to około 11 milionów, stanowią ponad 16 procent wszystkich mieszkańców kraju.
Jak zatem Europejska Konwencja Praw Człowieka i Europejski Trybunał Praw Człowieka blokują zdolność władz brytyjskich do podejmowania decyzji deportacyjnych?
Wielka Brytania deportuje rocznie około 5 tysięcy cudzoziemców, którzy mają w swojej kartotece wyroki skazujące.
Między 1975 a 2024 rokiem ETPCz wydał PIĘĆ wyroków dotyczących złamania przez Zjednoczone Królestwo Europejskiej Konwencji Praw Człowieka właśnie w sprawach dotyczących deportacji obcokrajowców skazanych wcześniej za przestępstwa.
PIĘĆ.
Jeden z wyroków dotyczył naruszenia artykułu 3.
JEDEN.
Chodziło o osobę, która została skazana za przemyt narkotyków, a w momencie, gdy miało dojść do deportacji, była śmiertelnie chora. Trybunał uznał, że w kraju pochodzenia nie miałaby zapewnionej żadnej opieki paliatywnej w ostatnich miesiącach życia.
Cztery wyroki dotyczyły naruszenia prawa do życia prywatnego i rodzinnego.
Jeden z nich najbliżej odpowiada temu, czym straszy Tusk. Europejski Trybunał Praw Człowieka zablokował deportację 24-letniego obywatela Nigerii, który 9 lat wcześniej, jako 15 latek, wraz z grupą innych nastolatków został skazany za gwałt na 13-latce na karę 4 lat w ośrodku dla nieletnich przestępców.
Po dwóch latach odpowiedzialna za badanie jego postępowania rada ds. zwolnień warunkowych oceniła, że jego resocjalizacja przebiegła „wzorowo”, a ryzyko recydywy jest bardzo niskie, w wyniku czego został zwolniony z dalszego odbywania kary. Poszedł na studia, ukończył licencjat, a potem studia magisterskie, po których rozpoczął pracę w administracji lokalnej.
Trybunał uznał, że nie stanowi on zagrożenia, w związku z czym deportacja byłaby nieuzasadnionym złamaniem jego prawa do życia prywatnego i rodzinnego, które jest w całości związane z Wielką Brytanią.
W innej sprawie Trybunał zablokował deportację Pakistańczyka, który zamieszkał w Wielkiej Brytanii w wieku 3 lat i od tego czasu ani razu nie odwiedził swojego kraju pochodzenia. Gdy miał 28 lat, został skazany na 7 lat więzienia za próbę przemytu 2,5 kg heroiny. Wyszedł za dobre sprawowanie po 3 latach.
Sąd uznał, że w oparciu o silne zakorzenienie w Wielkiej Brytanii, brak związków z Pakistanem, jednorazowy charakter popełnionego przestępstwa i wysiłki włożone w resocjalizację (co doprowadziło chociażby do skrócenia okresu spędzonego w więzieniu) decyzja o deportacji nie spełnia wymogu proporcjonalności.
Trzeci przypadek dotyczył Nigeryjczyka, który odbył w Wielkiej Brytanii karę 15 miesięcy więzienia za napaść seksualną. Trybunał zablokował deportację, bo cudzoziemiec mieszkał w Wielkiej Brytanii od 26 lat, miał na utrzymaniu żonę i nastoletnie dzieci.
Czwarty wyrok został wydany w 2021 i jest jedynym, który pochodzi z ostatniej dekady. Władze brytyjskie postanowiły doprowadzić do deportacji Nigeryjczyka, który sfałszował dokumenty wizowe. Mieszkał w Wielkiej Brytanii od 17 lat, miał żonę i trójkę dzieci na utrzymaniu. Do deportacji doszło, zanim sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Nawet po tym, jak ten uznał decyzję za niezgodną z Konwencją, decyzji nie cofnięto.
Przez 50 lat Europejski Trybunał Praw Człowieka albo zablokował, albo ocenił jako niezgodne z prawem, pięć deportacji obcokrajowców, którzy zostali w Wielkiej Brytanii skazani za przestępstwa. W kraju, w którym przez ostatnie 10 lat deportowano około 40 tysięcy takich osób.
Nagonka na imigrantów warta jest polexitu?
Jest jeszcze jeden istotny aspekt demagogii Tuska. Polski premier i jego unijni sojusznicy tworzą w swojej narracji obraz, w którym występuje niemal naturalne połączenie między „imigrantami popełniającymi przestępstwa” i „imigrantami niemającymi uregulowanego statusu prawnego”.
Z tych pięciu przypadków w Wielkiej Brytanii, cztery dotyczyły osób, które miało status rezydentów. Tylko jeden nie, ale w nim to właśnie „fałszowanie dokumentów imigracyjnych” było przestępstwem, za które osoba otrzymała wyrok, który posłużył za uzasadnienie dla jej deportacji.
Tusk zlepia narrację, w której osoby próbujące dostać się do Polski muszą być pozbawiane możliwości składania wniosków azylowych, bo jeśli będą miały taką możliwość, to skończą w Polsce jako „nielegalni imigranci”, potem będą dokonywać brutalnych przestępstw, a potem nie będziemy mogli ich deportować, bo nie pozwoli nam na to Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Oczywiście nic się tu nie trzyma kupy.
Przyjmowanie wniosków azylowych nie oznacza, że musimy przyznawać azyl.
Ani, że sposobem na ograniczenie „nielegalnej migracji” jest odmowa przyjmowania wniosków i pushbacki.
Ani, że w kontekście rosnącej z roku na roku imigracji do Polski to jest jakiś ważny element składowy tego, ile osób z zagranicy do nas trafia.
Ani, że to właśnie tych „nielegalnie” przekraczających granicę nie będziemy mogli później deportować, bo głupia Konwencja.
Wręcz przeciwnie – artykuł 8. Konwencji opiera się właśnie na silnych związkach osobistych i rodzinnych z krajem deportującym, więc dotyczy osób, które mieszkają w nim od dekad.
A Europejska Konwencja Praw Człowieka to nie jest jakiś wymysł lewackiego marksizmu kulturowego mający na celu wywołanie masowych migracji, tylko fundamentalny dokument prawny broniący naszych praw.
Tych najbardziej podstawowych, dotyczących bezpieczeństwa.
Tych politycznych i obywatelskich.
Tych broniących praworządności i systemu sprawiedliwości.
Rzucanie hasłami, że wystąpienie z Konwencji to może być „rozsądny pomysł”, to już jest naprawdę tylko jeden krok od promowania narracji, że „Unia Europejska tak, ale na pewno nie w obecnym kształcie, bo zeszła na manowce”, która była ciągłym refrenem powtarzanym przez Davida Camerona dla uzasadnienia referendum w sprawie Brexitu.
Wiemy doskonale do czego w Wielkiej Brytanii doprowadziła ta cyniczna polityczna gra.




![Dziś Europejska Konwencja Praw Człowieka, jutro Polexit. Tusk igra z ogniem [OPINIA]](https://bi.im-g.pl/im/aa/de/1e/z32369322IER,Premier-Donald-Tusk--26-pazdziernika-2025-r-.jpg)







