– Oczywiście, że się denerwujemy – mówi Interii Patrycja, mama ósmoklasistki. Do szkoły, do której próbuje się dostać dziewczynka, zapisało się obecnie znacznie więcej kandydatów niż jest oferowanych miejsc. Klasa, która jest jej pierwszym wyborem, na 30 miejsc ma już ponad 200 chętnych.
I choć to nie pierwsza taka sytuacja, bo są szkoły, które co roku cieszą się dużym zainteresowaniem, tegoroczna rekrutacja jest szczególna.
Reforma, cofnięcie reformy, zamieszanie i niepełny rocznik
W 2016 roku w życie weszła reforma ówczesnej minister edukacji Anny Zalewskiej cofająca obowiązek szkolny dla 6-latków, a przywracająca go dla 7-latków. Tego roku jednak nie było żadnych 7-latków, które dopiero zaczynałyby naukę, ponieważ dzieci z rocznika 2009 poszły do szkoły wcześniej – jako 6-latki, zgodnie z wcześniejszymi przepisami.
Do I klas poszły tylko dzieci z rocznika 2010 i tylko te, które miały ukończone 6 lat, a ich rodzice zgodzili się na takie rozwiązanie – mogli poczekać jeszcze rok i wysłać je do szkół jako 7-latki.
To ci uczniowie w roku 2024 rekrutowali się do szkół średnich.
Teraz, w roku 2025, do szkół średnich próbuje dostać się masa ósmoklasistów. Wszystko dlatego, że w 2017 roku szkołę zaczynały siedmiolatki z rocznika 2010, ale i część sześciolatków z rocznika 2011. To oznacza wyraźnie liczniejszy rocznik, co skutkuje większą konkurencją w rekrutacji.
Uczniowie wybierają trzy szkoły, do których chcą się dostać – kolejno, według preferencji. Spytaliśmy kilka placówek o to, jak przebiega tegoroczna rekrutacja.
Egzamin ósmoklasisty 2025. Kilkukrotnie więcej chętnych
Jolanta Kossakowska, dyrektor II LO w Łomży przekazała nam, że kandydatów z pierwszej preferencji placówka ma 289, a łącznie w pierwszej, drugiej i trzeciej jest ich 629. Ta placówka oferuje 140 miejsc. – Co roku nasza szkoła cieszy się dużym zainteresowaniem i zawsze mamy więcej kandydatów niż miejsc – dodaje. Jednocześnie przyznaje, że ubiegły rok był specyficzny „ze względu na rocznik”. – Planowaliśmy nabór do czterech oddziałów, a udało nam się stworzyć trzy – informuje.
II Liceum Ogólnokształcące im. Marii Konopnickiej z Oddziałami Dwujęzycznymi w Katowicach również co roku cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem absolwentów szkół podstawowych.
Stan na 24 czerwca to 1115 wszystkich kandydatów, w tym 337 wskazujących tę placówkę w pierwszej preferencji, a wolne miejsca: 224. – Będziemy uzgadniać ewentualne otwarcie dodatkowego oddziału z organem prowadzącym – przekazał Interii dyrektor liceum dr Jacek Pruciak.
Według danych przekazanych nam przez Urząd Miasta w Katowicach liczba ósmoklasistów z katowickich publicznych szkół podstawowych, którzy brali udział w rekrutacji do szkół średnich w roku szkolnym 2024/2025 wynosiła 1069. W tym roku w rekrutacji staruje 2004 uczniów. I mówimy tylko o Katowicach, a o przyjęcie do tamtejszych liceów, techników i szkół branżowych mogą się też ubiegać osoby z okolic, a nawet spoza gminy.
Prognozują, że kandydatów będzie o 2 tys. więcej niż rok temu
1502 kandydatów wybrało III Liceum Ogólnokształcące im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Białymstoku, z czego 329 wskazało tę placówkę jako szkołę pierwszego wyboru.
Wolnych miejscu jest tu 240. W stolicy Podlasia, według ogólnodostępnych danych, do większości liceów zapisało się więcej kandydatów niż jest oferowanych miejsc. Co więcej, w kilku z nich liczba chętnych to siedmiokrotność oferowanych miejsc.
Rekord bije XI Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku. Liczba miejsc: 210, chętni: 1856, z czego dla 398 kandydatów jest to placówka pierwszej preferencji.
Urząd Miasta Białegostoku przekazał nam, że oferowana co roku liczba miejsc do klas I szkół ponadpodstawowych „podyktowana jest prognozowaną liczbą kandydatów” – czyli absolwentów klas VIII z Białegostoku i ewentualnych okolic. W tym roku wyliczono, że będzie to 5158 potencjalnych kandydatów, dla których przygotowano 5165 miejsc.
Dla porównania na rok szkolny 2024/2025 przygotowano miejsc 3014. „Aktualnie liczba złożonych wniosków – 4832 jest niższa niż liczba oferowanych miejsc – 5165. Możliwość utworzenia dodatkowych oddziałów w szkołach zostanie rozważona w postępowaniu uzupełniającym” – informuje urząd miasta.
14 tysięcy kontra 20 tysięcy
Dopytywaliśmy też jak jest w Warszawie.
– Obecnie w warszawskich szkołach podstawowych uczy się blisko 14 tys. uczennic i uczniów klas ósmych. W nadchodzącym roku szkolnym 2025/2026 planujemy utworzyć ok. 20 tys. miejsc w miejskich liceach, technikach i szkołach branżowych I stopnia. W systemie rekrutacyjnym mamy obecnie ponad 23 tys. kandydatek i kandydatów – mówi Interii Monika Beuth z warszawskiego ratusza.
Podkreśla też i przypomina, że do klas pierwszych szkół ponadpodstawowych prowadzonych przez Warszawę kandyduje wielu uczniów szkół niepublicznych i z okolicznych powiatów.
– Co roku mamy zatem do czynienia z sytuacją, że do warszawskich szkół ponadpodstawowych kandyduje więcej osób niż jest miejsc. Wielu uczniów rekrutuje się w wielu miejscach i tak jest co roku.
– Nie spodziewamy się, aby miało zabraknąć miejsc – podsumowuje.
Problemy rekrutacji. „Kierunek wybiera w ciemno”
Mama ósmoklasistki na koniec mówi jeszcze o tym, co poza dużą liczbą chętnych stresuje w rekrutacji jej córkę: – Raz, że prawie dwa miesiące czeka na wyniki egzaminów, czyli de facto kierunek wybiera w ciemno, nie wiedząc czy ma szansę się dostać. A jak już te wyniki będą, jest bardzo mało czasu na dostarczenie dokumentów, raptem dwa dni robocze.
Patrycja musi jechać z córką do innego miasta. – A nie możemy tego zrobić od razu, bo najpierw musimy wprowadzić oceny do systemu z naborem. Więc z dokumentami musimy wrócić do domu, uzupełnić dane w systemie i dopiero na następny dzień oddać świadectwo ukończenia szkoły podstawowej i zaświadczenie o wynikach egzaminu ósmoklasisty do szkoły średniej.
– Urlop zamiast wykorzystać na odpoczynek, wykorzystujemy na podróże między szkołami, podczas gdy wszystko mogłoby być spięte elektronicznie – komentuje.
Terminy ogłoszenia wyników rekrutacji do szkół ponadpodstawowych w 2025 roku różnią się w zależności od regionu – są ustalane przez poszczególnych kuratorów oświaty i samorządy. Zazwyczaj przypadają na połowę lipca.