Seniorzy, którzy przeszli na emeryturę w czerwcu między 2009 a 2019 rokiem, mogą wkrótce spodziewać się wyższych świadczeń. Rząd planuje ostateczne rozwiązanie problemu tzw. emerytur czerwcowych, który przez lata powodował zaniżanie należnych kwot. We wtorek Rada Ministrów ma zająć się projektem ustawy, która przewiduje automatyczne przeliczenie emerytur przez ZUS – bez potrzeby składania wniosków przez seniorów.
Emerytury czerwcowe
Problem emerytur przyznawanych w czerwcu istniał od dawna i wynikał z różnic w waloryzacji składek – roczna była zazwyczaj mniej korzystna niż kwartalne. W 2020 roku przepisy zmieniono, ale tylko dla osób, które przechodziły na emeryturę w czerwcu tamtego roku. Rok później objęto tym rozwiązaniem osoby od 2021 roku. Teraz rząd zamierza objąć ustawą także seniorów z lat 2009–2019.
Nowe regulacje zakładają, że ZUS przeliczy świadczenia z urzędu, stosując wskaźniki z maja zamiast z czerwca. Emerytura będzie liczona tak, jakby wniosek został złożony miesiąc wcześniej, a następnie powiększona o wszystkie wskaźniki marcowej waloryzacji z lat 2016–2025. To oznacza, że świadczenia mogą wzrosnąć nawet o 100–200 zł miesięcznie.
Ustawa ma objąć około 95,5 tys. emerytów oraz 8 tys. osób pobierających renty rodzinne. Najważniejszą zmianą względem pierwotnej wersji projektu jest właśnie automatyczne przeliczenie świadczeń, bez konieczności składania wniosku.
Nie będzie rekompensaty
Jednak nie wszyscy odzyskają wszystko. Wyrównania obejmą jedynie pół roku – od lipca 2025 r. do momentu przeliczenia emerytury. Nie będzie rekompensaty za lata zaniżonych wypłat, ponieważ rząd nie zdążył z wdrożeniem ustawy na czas.
W przypadku osób, które prowadzą już postępowania sądowe w tej sprawie, ZUS nie przeliczy świadczeń, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok. Co więcej, nowe przepisy mają uniemożliwić wszczynanie kolejnych postępowań sądowych i administracyjnych po wejściu ustawy w życie.