Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poinformowała w rozmowie z TVP Info, że tematem środowego posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów były emerytury stażowe. Jeszcze w tym tygodniu szefowa resortu pracy ma na ten temat rozmawiać z ministrem finansów Andrzejem Domańskim.
– Stanowisko Lewicy i ministerstwa, którym kieruję, jest jasne – jesteśmy zwolennikami wprowadzenia emerytur stażowych – podkreśliła Dziemianowicz-Bąk. – Jeszcze w tym tygodniu spotkam się z ministrem finansów i będę go przekonywała do pozytywnego stanowiska wobec tych projektów – dodała.
W Sejmie procedowane są obecnie dwa projekty dotyczące emerytur stażowych – Lewicy i obywatelski, pilotowany przez NSZZ „Solidarność”.
Emerytury stażowe. Kto będzie mógł skorzystać?
Oba projekty dotyczą wprowadzenia do polskiego systemu prawnego emerytury stażowej dla osób urodzonych po 31 grudnia 1948 roku, czyli osób objętych nowym systemem emerytalnym, które osiągnęły okres składkowy i nieskładkowy wynoszący 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
W lutym zeszłego roku Sejm przeprowadził pierwsze czytania tych regulacji. O dalsze procedowanie apelował przewodniczący „Solidarności” Piotr Duda, podkreślając, że jest to rozwiązanie zgodne z oczekiwaniami osób, które ze względu na utratę sił będącą konsekwencją długiego okresu wykonywania pracy zarobkowej nie są w stanie kontynuować jej wykonywania aż do momentu osiągnięcia wieku emerytalnego.
Wprowadzenie emerytur stażowych było jednym z głównych postulatów Andrzeja Dudy w jego pierwszej kampanii prezydenckiej w 2015 roku. Realizację tego pomysłu zapowiadało również Prawo i Sprawiedliwość. W ostatniej kampanii parlamentarnej ugrupowanie proponowało okres 38 lat dla kobiet i 43 lata dla mężczyzn. Z szacunków przedstawianych przez polityków PiS wynikało, że z emerytur stażowych mogłoby skorzystać ok. 70 tys. osób.
Przypomnijmy, że obecny wiek emerytalny wynosi: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.