-
Na Florydzie i w południowo-wschodnich Stanach Zjednoczonych trwa plaga pytonów, zagrażająca lokalnym ekosystemom, zwłaszcza Everglades.
-
Władze wprowadzają do walki z inwazją innowacyjne rozwiązanie: mechaniczne króliki, które mają służyć jako przynęta na węże.
-
Mechaniczne króliki są wyposażone w futro, wydzielają zapach i ciepło, a także mają kamery i czujniki, dzięki którym można łatwiej namierzyć i schwytać pytona.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
-
Pytony zagrażają aligatorom i przyrodzie Everglades
-
Mechaniczne króliki pomogą odnaleźć węże na bagnach
Takie roboty opracowuje The South Florida Water Management District, czyli zarząd wód południowej Florydy, zwłaszcza mokradeł Everglades – jednego z najbardziej unikalnych ekosystemów wodno-błotnych na świecie.
Ten wspaniały ekosystem kojarzy się nam zwłaszcza z aligatorami, dla których to ważna ostoja, ale mieszka tu więcej zwierząt związanych z mokradłami i rozlewiskami. I wszystkie te gatunki są narażone na niebezpieczeństwo z powodu inwazji obcych zwierząt, które świetnie zaadaptowały się w Everglades. Na czele z pytonami.
Kilka gatunków pytonów mieszka i rozmnaża się na potęgę na Florydzie, wśród nich zwłaszcza pytony birmańskie i pytony tygrysie z Azji, ale również pytony skalne z Afryki.
Pytony zagrażają aligatorom i przyrodzie Everglades
Sprawa jest poważna, bowiem pytony zagrażają nie tylko aligatorom i miejscowym wężom, ale wszystkim mieszkańcom Everglades.
Przez ponad 30 lat stworzyły liczną populację i władze amerykańskie wydają sporo pieniędzy na chwytanie węży. Teraz zamierzają wdrożyć nowy pomysł – do akcji wkraczają mechaniczne króliki. To pułapka na pytony.
Stacja Fox 13 Tampa Bay podaje, że roboty w kształcie królików są tak zaprojektowane, aby idealnie imitować zwierzęta stanowiące łakomy cel dla dusiciela. Wyglądają podobnie, podobnie się poruszają, mają na sobie futro królicze, a nawet wydzielają zapach i ciepło, na które reagują receptory węża. Słowem, są spełnione wszelkie kryteria, by gad się połakomił i na nie ruszył.
Roboty będą wyposażone w kamery i czujniki sterowane sztuczną inteligencją, które szybko wyślą sygnał o zbliżającym się czy atakującym wężu. Wówczas – taki przynajmniej jest plan – uda się namierzyć polującego na wabika węża i schwytać go, gdy połknie przynętę. A wtedy może uda się wreszcie wyeliminować pytony, a przynajmniej ich część ze środowiska Florydy.
Mechaniczne króliki pomogą odnaleźć węże na bagnach
Corocznie wyłapuje się na terenie Florydy po 100-200 węży, ale to wciąż za mało. Jedna samica pytona składa bowiem do 100 jaj w sezonie. W takim tempie plaga nie zostanie opanowana i dusiciele mogą – nomen omen – zadusić przyrodę Everglades. Wabiki w postaci mechanicznych królików ułatwią to, co jest trudne w warunkach bagien – znalezienie węży.

Ten pomysł to rozwinięcie wcześniejszej koncepcji, w której zamierzano użyć żywych królików jako wabia. To jednak rodzi kolejne niebezpieczeństwo, czyli ściągnięcie na Florydę i okolicę plagi rozmnażających się królików. Roboty są pod tym względem bezpieczniejsze.
Liczba pytonów na Florydzie jest dzisiaj trudna do oszacowania. Uważa się, że plagę wzmógł huragan Andrew z 1992 r., który uderzył w ten stan, zniszczył wiele terrariów i sklepów zoologicznych i uwolnił gady, które znalazły tam idealne miejsce do życia. Zapewne jednak pytony były w regionie już wcześniej i jeszcze przed kataklizmem hodowcy wypuszczali je na wolność albo nie zabezpieczali odpowiednio, przez co te uciekały.