Zdaniem Kęstutisa Budrysa „musimy nie tylko kontynuować misję NATO na Morzu Bałtyckim – Baltic Sentry – ale także ją rozwijać”. – Rosnąca aktywność „floty cieni” oznacza również większe ryzyko militarne – przestrzegał na konferencji w Tallinie.
Jak stwierdził, wtorkowy incydent, kiedy to rosyjski myśliwiec eskortował tankowiec Jaguar, uniemożliwiając władzom estońskim przeprowadzenie inspekcji, udowadnia, że Kreml jest gotów użyć siły wojskowej również do ochrony statków cywilnych.
MSZ Litwy: Misja NATO na Bałtyku musi zostać rozszerzona
Według litewskiego ministra większość tankowców wchodzących w skład rosyjskiej „floty cieni” nie posiada odpowiedniej rejestracji, ubezpieczenia ani wykwalifikowanych załóg, co stanowi poważne zagrożenie zarówno dla środowiska, jak i infrastruktury morskiej.
– Jeśli prawo międzynarodowe pozwala nam działać, musimy je jasno określić i stosować. Niepewność tylko zachęca przestępców do odważniejszego zachowania – tłumaczył Budrys.
Jak wskazał, „musimy nie tylko rozszerzyć listę statków objętych sankcjami, ale także ujednolicić stosowanie sankcji między UE, USA i Wielką Brytanią”. – Obecnie mniej niż połowa statków objętych sankcjami jest nimi objęta przez wszystkie trzy jurysdykcje. To słaby punkt wykorzystywany przez Rosję – wyjaśniał na konferencji.
Estonia. Incydent z tankowcem Jaguar na Bałtyku
Przypomnijmy, że agencja BNS poinformowała w tym tygodniu, iż estońska marynarka wojenna próbowała zatrzymać tankowiec Jaguar, który uważany jest za część rosyjskiej „floty cieni”.
Załoga statku przewożącego rosyjską ropę nie posłuchała jednak rozkazu i opuścił estońską strefę ekonomiczną. Tankowiec zmierzał do portu Primorsk i deklarował Gabon jako państwo, do którego przynależy bandera. Rosja wysłała myśliwiec Su-35 do „osłony” statku, naruszając przy tym przestrzeń Estonii i NATO.