Gdyby we Francji doszło do przedterminowych wyborów parlamentarnych, skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) wraz z sojusznikami zdobyłoby najwięcej głosów – około 33 proc. – wynika z sondażu opublikowanego przez portal Challenges.
Francja. Skrajna prawica wygrałaby wybory
Z opublikowanego w niedzielę wieczorem badania Toluna Harris Interactive wynika, że partie centrowe – obóz prezydenta Emmanuela Macrona – mogłyby liczyć na 15 proc. głosów.
Szanse lewicy wyglądają różnie w zależności od tego, czy partie lewicowe tworzące obecnie Nowy Front Ludowy znów startowałyby w tym sojuszu, czy też skrajna lewica poszłaby do wyborów samodzielnie. Nowy Front Ludowy tworzą: Partia Socjalistyczna (PS), Partia Komunistyczna (PCF), Ekolodzy i skrajnie lewicowa Francja Nieujarzmiona (LFI).
W razie ponownego połączenia sił, jak w zeszłorocznych wyborach, sojusz lewicy uzyskałby 26 proc. poparcia (w pierwszej turze wyborów w 2024 roku zdobył prawie 28 proc.).
Gdyby LFI wystartowała w wyborach samodzielnie, uzyskałaby około 10 proc. głosów. Socjaliści wraz z PCF i Ekologami mogliby liczyć na 19 proc.
Partia Republikanie, spadkobierczyni gaullistowskiej prawicy, mogłaby uzyskać 10 proc. głosów.
Z sondażu wynika, że tylko 15 proc. Francuzów chciałoby przedterminowych wyborów parlamentarnych.
Zarazem 49 proc. obywateli chce dymisji Macrona. 36 proc. uważa, że po oczekiwanym odejściu rządu premiera Francois Bayrou szef państwa powinien wyznaczyć nowego premiera.
Głosowanie nad wotum zaufania dla Francoisa Bayrou
Premier Francji Francois Bayrou zwróci się w poniedziałek do parlamentu o wotum zaufania dla swego mniejszościowego rządu. Mimo prób zjednania opozycji, zapewne przegra głosowanie. Opozycja liczy już nie na negocjacje, a na znalezienie dla siebie miejsca na scenie politycznej po upadku rządu.
W lipcu Bayrou przedstawił projekt budżetu na 2026 rok zakładający oszczędności rzędu prawie 44 mld euro. W Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu, premier będzie przekonywał posłów, że kraj stoi w obliczu palącej potrzeby naprawy finansów publicznych. Do tej diagnozy sytuacji Bayrou chce przekonać opozycję, by potem negocjować z nią w sprawie konkretnych rozwiązań.
Jednak opozycja, zarówno z lewej, jak i prawej strony, nie tylko odrzuca projekt budżetu, ale uważa, że odpowiedzialność za stan finansów publicznych ponosi centrowy obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona. Bayrou, szef partii MoDem, należy do tego obozu, któremu od 2022 roku, początku drugiej kadencji Macrona, nie udało się stworzyć większościowego rządu.
Bayrou jest już trzecim premierem od stycznia 2024 roku.
-
Sejm wraca po wakacjach. Szykuje się długie posiedzenie
-
Sąsiad Rosji podjął kluczową decyzję. Chodzi o wiek rezerwistów