W czwartek wieczorem politycy wizytowali zamknięte przejście graniczne w Połowcach (woj. podlaskie) i odcinek granicy polsko-białoruskiej w pobliżu tego przejścia, gdzie stoi stalowa zapora i działa również bariera elektroniczna.
– Mamy tu do czynienia z wrogimi działaniami wobec Polski i UE (ze strony) reżimu Łukaszenki, który instrumentalnie używa niewinnych ludzi, którzy próbują przedostać się do lepszego życia, często płacąc przemytnikom ludzi za tę właśnie możliwość – powiedział Siemoniak na briefingu kończącym tę wizytę.
– Wzywamy z tego miejsca do zaprzestania tego typu hybrydowej agresji – dodał. Polityk podkreślał, że przez „dziesiątki lat” granica polsko-białoruska była „normalną granicą”.
Szef resortu spraw wewnętrznych wyliczał, że do tej pory Polska wydała 2,6 mld złotych, żeby „fizycznie i elektronicznie tę granicę chronić”, 11 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy na tej granicy jest w gotowości. Przypominał, że na jej części jest strefa buforowa, a w Polsce wprowadzone zostały nowe przepisy dotyczące użycia broni i możliwość zawieszania wnioskowania o azyl.
Granica polsko-białoruska. Unijny komisarz przy zaporze
Siemoniak zapewniał, że działania polegające na wzmacnianiu ochrony granicy z Białorusią prowadzone są po to, by nie tylko obywatele Polski, ale i państw Unii Europejskiej „czuli się bezpieczni”. Polityk przypomniał, że Komisja Europejska kilka miesięcy temu określiła sytuację na polsko-białoruskiej granicy „instrumentalizacją migracji” i jej „weaponizacją”, czyli używaniem migrantów jako broni i przeznaczyła 50 mln euro na wzmocnienie polskiej granicy z Białorusią i Rosją.
– Bardzo doceniamy obecność pana komisarza dzisiaj tu, na granicy polsko-białoruskiej. Odbieramy to też jako wyraz szacunku i wsparcia dla tysięcy polskich funkcjonariuszy i żołnierzy, którzy bronią tej granicy – podkreślił Siemoniak.
Reprezentant PO wspominał o współpracy w kwestii ochrony granic z Finlandią, Estonią, Łotwą i Litwą, gdzie – jak zaznaczył – problemy są bardzo podobne. Szef MSWiA przypomniał, że w Podlaskiem zamknięte są drogowe przejścia graniczne z Białorusią, w tym w Połowcach.
– Tam widać, że jeszcze całkiem niedawno, kilka lat temu, był normalny ruch graniczny. Dopóki trwa hybrydowa agresja, nie jest możliwe przywrócenie normalności na tej granicy – dodał.
Komisarz Magnus Brunner podkreślał, że sytuacja na granicy z Białorusią to nie tylko problem Polski, ale problem europejski. Dziękował polskiej Straży Granicznej za jej służbę w ochronie granicy Polski, jednocześnie granicy zewnętrznej UE.
– Wszyscy wiemy, do czego zdolna jest Rosja i jej sojuszniczka Białoruś. Cynizm i cyniczne postępowanie to tylko jedno z określeń, które takie działanie może opisać – mówił w Połowcach komisarz.
Brunner przy granicy o migracji: Nie będzie decydował o tym Putin czy Łukaszenka
Zapewniał, że docenia fakt, iż może na własne oczy zobaczyć, jak wygląda sytuacja na granicy z Białorusią. – Zdjęcia czy filmy dokładnie tego nie oddadzą – przyznał. Nawiązywał do hasła polskiej prezydencji „Bezpieczeństwo, Europo!”, mówił, że to motto bardzo ważne i dobrze wybrane „zwłaszcza w tych niebezpiecznych czasach, w których jesteśmy”. Mówił też o zaangażowaniu Polski w różne działania przeciwdziałające przemytowi ludzi, w tym w działalność unijnych służb.
Brunner zwracał uwagę, że urzędnicy i służby białoruskie zaangażowane są w przemyt ludzi, odnotowywane są przez polską SG i wojsko incydenty z udziałem służb Białorusi.
– To do nas, Europejczyków, należy decyzja o tym, kto ma przyjechać do Europy, a kto nie ma przyjechać. Nie ma o tym decydować Łukaszenka czy Putin z pomocą przemytników – podkreślał komisarz.
– Musimy dać ludziom w Europie poczucie, że mamy kontrolę nad tym, co się dzieje na granicach, ale również w Unii Europejskiej – dodał Brunner.
Ustawa azylowa na ustach mediów. Uniny komisarz: Działania zgodne z prawem
Pytany przez dziennikarzy o ocenę wprowadzenia w Polsce przepisów pozwalających zawiesić ubieganie się o prawo do azylu powiedział, że Polska (podobnie jak Finlandia) używają tych możliwości, które daje im prawo unijne.
– Komisja Europejska opublikowała w grudniu komunikat, w którym mówiła o 'weaponizacji’ migracji, czyli wykorzystaniu migrantów jako broni i przewiduje tam określone możliwości, z których Polska i Finlandia postanowiły skorzystać. To są działania zgodne z prawem unijnym. Jeżeli więc działanie jest zgodne z prawem unijnym, to można je podjąć – powiedział.
Brunner dodał, że Polska jest w wyjątkowej sytuacji. – Hybrydowa wojna destabilizuje całą Unię Europejską. Rozumiemy całkowicie polskie stanowisko z tym związane. „Weaponizacja” wpisuje się w działania destabilizujące UE – zaznaczył.