Syn Isaka Andica, założyciela hiszpańskiej firmy z branży mody Mango, Jonathan, został objęty policyjnym śledztwem w sprawie śmierci ojca – przekazał portal People.
W grudniu 2024 roku, podczas wędrówki popularnym szlakiem Les Feixades w Hiszpanii, 71-letni Isak Andic spadł z wysokości prawie 100 metrów. Mężczyźnie towarzyszył wówczas jego 44-letni syn, który przekazał służbom, że podczas wyprawy doszło do nieszczęśliwego wypadku.
44-latek, który szedł przed ojcem, nagle miał usłyszeć odgłos spadających kamieni. Gdy się odwrócił, zobaczył, jak jego ojciec spada z klifu.
Wstępne ustalenia policji potwierdzały tę wersję wydarzeń. Obecnie jednak hiszpańskie media donoszą, że zmieniono kwalifikacje zdarzenia z wypadku na podejrzenie zabójstwa.
Hiszpania. Śmierć właściciela Mango Isaka Andicy. Policja podejrzewa syna
Syn 71-latka obecnie nie jest już świadkiem, ale podejrzanym. Policja bada dowody w sprawie. Do analizy trafił również telefon Jonathana.
Powodem wszczęcia postępowania sądowego są niespójności w zeznaniach 44-latka.
Policja przekazała, że nadal główną hipotezą jest to, że doszło do wypadku.
Przedstawiciele rodziny utrzymują, że Jonathan jest niewinny.
„Rodzina nie komentowała i nie będzie komentować śmierci Isaka Andicy. Pragnie okazać szacunek dla toczącego się postępowania i będzie w pełni współpracować z władzami. Rodzina jest przekonana, że proces ten wkrótce się zakończy i zostanie udowodniona niewinność Jonathana Andica” – przekazano w oświadczeniu.
Isak Andic urodził się w Turcji, ale jego rodzina przeniosła się do Barcelony. Zajął się handlem odzieżą, w tym ręcznie haftowanymi T-shirtami.
W 1984 Isak wraz z bratem Nahmanem założył przedsiębiorstwo o nazwie Mango. Firma ma obecnie ponad 2000 sklepów w 110 krajach.
Hiszpański miliarder niechętnie pojawiał się w mediach. Mieszkał w Barcelonie, gdzie urodziła się trójka jego dzieci.