Schoof podczas rozmowy z reporterami zapewnił, że jego gabinet będzie kontynuował misję w formule rządu tymczasowego. – Spróbujemy procedować projekty związane z bezpieczeństwem – dodał szef rządu.
Polityk wyraził żal z powodu decyzji Wiledrsa o wyjściu PVV z koalicji, i ocenił, że „nie było to konieczne”.
Wcześniej portal NOS podał, że szef rządu jeszcze tego samego dnia złoży rezygnację na ręce króla Holandii Wilhelma-Aleksandra.
Holandia. Rząd upada po sporze o migracje
Wilders podjął decyzję o opuszczeniu koalicji przez jego partię w związku ze sporem wśród koalicjantów o kształt przepisów migracyjnych. PVV opowiadała się za zaostrzeniem obowiązującego prawa azylowego.
Partia przedstawiła 10-punktowy projekt zmian prawnych, który nie spotkał się jednak z poparciem koalicjantów. PVV proponowało m.in. zamknięcie granic dla osób szukających azylu, zaostrzenie kontroli granicznych czy deportację z kraju osób, które popełniły w Holandii przestępstwo, a posiadają podwójne obywatelstwo.
Pod koniec maja Wilders stwierdził, że traci cierpliwość i zagroził, że jego ugrupowanie opuści koalicję, jeśli rząd nie przyjmie proponowanych zmian.
Po opuszczeniu koalicji przez PVV rządowi brakuje do posiadania większości 24 mandatów w niższej izbie parlamentu. Jedynym ugrupowaniem, które ma wystarczającą liczbę posłów, by móc zastąpić partię Wildersa, jest socjaldemokratyczna koalicja Zielona Lewica-Partia Pracy (GL-PvdA), która dysponuje 25 mandatami. Wszystkie pozostałe partie mają po mniej niż 10 posłów.
Oznacza to, że Holandię mogą czekać przyspieszone wybory. Obecne sondaże na pierwszym miejscu wskazują PVV z poparciem na poziomie ok. 20 proc. Drugie miejsce zajmuje GL-PvdA z 19 proc., a trzecie VVD z 18 proc.