Wrocławianin w ostatnich tygodniach, a tak właściwie miesiącach, nie mógł pochwalić się szczególnie udanymi występami. I to łagodne określenie, bo tenisista, który jeszcze w ubiegłym roku był w najlepszej dziesiątce rankingu ATP, teraz jest daleko poniżej swoich faktycznych umiejętności.
Polak w Rzymie został rozstawiony w drabince turniejowej w Rzymie (ATP 1000) z numerem 30. Jego pierwszym rywalem był Hiszpan Pedro Martinez. Co ciekawe, z Polakiem nie wygrał żadnego z wcześniejszych, czterech meczów. Inaczej nie było również w sobotnie, wczesne popołudnie. Hurkacz wygrał w dwóch setach 6:1, 7:5.
ATP 1000 Rzym: Hubert Hurkacz z cennym awansem do III rundy turnieju
Mnóstwo emocji było zwłaszcza w drugiej odsłonie spotkania. Polak zdołał bowiem wrócić ze stanu 1:4 i 2:5, wygrywając w kluczowych momentach pojedynku aż pięć gemów z rzędu. Kibice wiwatowali po udanych zagraniach Hurkacza na korcie numer 14 w Rzymie.
Niewykluczone, że wygrana z Martinezem sprawi, że Hurkacz będzie wśród graczy rozstawionych na wielkoszlemowym wyzwaniu na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Polak potrzebuje takich zwycięstw w turniejach dużej rangi. Warto dodać, że w poprzednim sezonie wrocławianin dotarł do 1/4 finału turnieju w stolicy Italii.
Kto będzie rywalem Polaka w III rundzie? Spoglądając na turniejową drabinkę, najbardziej prawdopodobny scenariusz to starcie z Amerykaninem Taylorem Fritzem. Spoglądając na rozstawienie, wyzwanie będzie spore, bo mowa o graczu będącym numerem 4. Hurkacz zdążył już jednak przyzwyczaić, że jeśli ma dobry dzień, jest w stanie postawić się każdemu przeciwnikowi.
Problemem jest jednak stabilizacja formy, zwłaszcza od czasu, kiedy Polak doznał poważnej kontuzji kolana. W Rzymie Hurkacz występuje zresztą w specjalnym stabilizatorze, zabezpieczającym kolano.