Iga Świątek nie po raz pierwszy udowodniła, że przedwczesne skreślanie jej, niezależnie od okoliczności, źle kończy się nie dla niej samej, a dla skreślających. Polka po tegorocznej przegranej w półfinale ukochanego turnieju na kortach im. Rolanda Garrosa w Paryżu, weszła w tryb, z którego słynęła w roli numeru 1 rankingu WTA.
WTA 1000 Cincinnati: Iga Świątek z tytułem! Polka ograła Jasmine Paolini
Dużo pewności siebie, konsekwentne narzucanie swojego stylu gry, a co najistotniejsze, kluczowe momenty rozstrzygane na swoją korzyść. Świątek dużą sportową klasę pokazała tuż przed Wimbledonem, docierając do swojego pierwszego finału w sezonie 2025, na trawiastych kortach w niemiecki Bad Homburgu (WTA 500). Tam skończyło się jednak na porażce, a lepsza od Polki okazała się Jessica Pegula.
Świątek odbiła sobie już w Londynie. Wygrany Wimbledon i zapisanie się na kartach najbardziej legendarnego turnieju na świecie – jako pierwsza reprezentantka Polski w tzw. erze Open – to była naprawdę duża rzecz. Świątek nie zamierza jednak spuszczać z tonu, co pokazała kilkadziesiąt dni późnej, już na twardej nawierzchni w Cincinnati. Prestiżowy turniej w Stanach Zjednoczonych rozgrywany na twardej nawierzchni, w przeddzień US Open. Czyli ostatniego wielkoszlemowego skalpu do zgarnięcia w kalendarzu sezonu.
Polka w drodze do finału turnieju w Cincinnati nie przegrała ani jednego seta. Świątek rozpoczęła od wygranej z Rosjanką Anastazją Potapową (6:1, 6:4), następnie walkowerem przeszła do kolejnej rundy po wycofaniu się Ukrainki Marty Kostjuk. Kolejne zwycięstwo to Rumunka Sorana Ciristea (6:4, 6:3), w ćwierćfinale pokonana Rosjanka Anna Kalinska (6:3, 6:4) i najświeższe zwycięstwo z półfinału nad Kazaszką Jeleną Rybakiną (7:5, 6:3).
Finałową przeciwniczką Polki była Jasmine Paolini. Sympatyczna reprezentantka Italii, która zdawała sobie jednak sprawę, kto jest faworytką w grze o tytuł w Cincinnati. Wystarczyło przytoczyć statystykę, że w pięciu dotychczasowych meczach Polka ogrywała Włoszkę… za każdym razem. Po raz ostatni w półfinale, we wspomnianym turnieju w Bad Homburg, gładko 6:1, 6:3. Obie panie spotkały się też m.in. w finale Roland Garros 2024. Świątek wygrała wówczas 6:2, 6:1.
Finał w Cincinnati, to było absolutnie szalone starcie. Zaczęło się od 3:0 z przełamaniem, w niecały kwadrans, na korzyść dla Paolini. Świątek popełniała mnóstwo błędów i widać było nerwowość w jej grze. Kiedy zegar meczowy wskazywał 28. minutę gry, było już jednak… 3:3. Co więcej, Polka chwilę wyszła na 4:3, a następnie 5:4, żeby przy swoim serwisie… bronić break pointów. Które w ostatecznym rozrachunku dały 5:5 i nadzieję.
Włoszka zdawała sobie sprawę z siły ofensywnej rywalki, ale zgodnie z tradycją, nie można było jej odmówić serca do walki.
Polka potrafiła zamknąć jednak seta przed tie-breakiem, wygrywając 7:5 po 57. minutach gry.
Wiadome jednak było, że Paolini rzuci jeszcze więcej na kort, żeby jakkolwiek zbliżyć się do Świątek. I ponownie kołowrotek, bo dwa pierwsze gemy, to solidarne utraty serwisów podających pań. Paolini wyszła na 2:1, następnie 3:2 dla Świątek ze skutecznym brejkiem i przełamanie powrotne na 3:3.
To jednak nie koniec atrakcji. Świątek wygrała gema numer siedem (4:3) przy podaniu Paolini, ale za chwilę musiała wychodzić z opresji przy 15:40. I to się Polce udało (40:40), choć było bardzo nerwowo, co pokazywały obie panie swoimi ekspresyjnymi reakcjami. Kończąc ósmego gema drugiego seta asem serwisowym, Świątek sprawiła, że prowadzenie 5:3 dało bezcenny komfort – nawet w tak szalonym spotkaniu. Ostatecznie Paolini nie zdołała raz jeszcze odpowiedzieć, a mecz zakończył się w niecałe dwie godziny wynikiem 7:5, 6:4.
Warto odnotować, że dzięki wygranej w turnieju w Cincinnati, Świątek wskoczy w rankingu WTA na drugie miejsce, za plecy liderującej Aryny Sabalenki. Z takim też numerem Polka będzie rozstawiona podczas US Open. Dzięki temu Świątek na Sabalenkę trafi w Nowym Jorku najwcześniej w finałowej batalii.
Co ciekawe, Polka przeskoczyła w rankingu Coco Gauff. Amerykankę w turnieju w Cincinnati wyeliminowała… Paolini.
Iga Świątek i jej wszystkie tytuły mistrzowskie
Polka w swojej dotychczasowej karierze sięgnęła łącznie aż po 24. mistrzowskie tytuły na kortach niemal całego świata.
Świątek triumfowała w sześciu zmaganiach w Wielkim Szlemie, czterokrotnie na kortach Rolanda Garrosa (2020, 2022, 2023 i 2024), raz na US Open (2022) oraz Wimbledonie (2025). Do tego należy dopisać prestiżowy triumf w WTA Finals (2023).
Poza tym, wygrane w turniejach rangi WTA 1000, odpowiednio w: Rzymie (2021, 2022, 2024), Dosze (2022 i 2024), Indian Wells (2022 i 2024), Miami (2022), Pekinie (2023), Madrycie (2024) oraz to najnowsze w Cincinnati (2025).
Na liście są również zmagania WTA 500, kolejno: Adelajda (2021), Stuttgart (2022 i 2023), San Diego (2022) i wspomnianej Dosze (2023). Plus polski akcent, WTA 250 w Warszawie (2023).
Po turnieju olimpijskim w Paryżu (2024) do tej listy należy dopisać brązowy medal igrzysk. Pierwszy krążek w historii polskiego olimpizmu wyciągnięty z rywalizacji na kortach tenisowych. Choć jak sama tenisistka wspomniała, po wygranej w Wimbledonie, gdyby mogła, zamieniłaby jednego z wygranych Wielkich Szlemów – na olimpijskie złoto.