Spoglądając na przedturniejowe notowania, to właśnie mecz z Jeleną Rybakiną miał być dla Igi Świątek stosunkowo „łatwym”. Oczywiście nie mowa tu o klasie sportowej rywalki, a głównie o swoistym patencie, jaki Polka miała na Kazaszkę w obecnym sezonie.
WTA Finals: Iga Świątek przegrała z Jeleną Rybakiną. Szok na korcie!
Wiceliderka rankingu WTA wygrywała z Rybakiną czterokrotnie w kończącym się sezonie. Zaczęło się w United Cup, w starciu Polska – Kazachstan, następnie na turniejach w Dosze, wielkoszlemowej bitwie na kortach im. Rolanda Garrosa oraz Cincinnati.
Mając niekorzystny bilans 0:4 poniedziałkowy mecz grupy im. Sereny Williams, Kazaszka rozpoczęła od… przegranego seta otwarcia w starciu z Polką. Świątek zaliczyła błyskawiczne przełamanie, bo już w pierwszym gemie serwisowym Rybakiny, poprawiła dwoma swoimi gemami i wyszła na 3:0. Tej przewagi nie wypuściła już do końca odsłony, wygrywając 6:3. Trzeba przyznać, to był naprawdę solidny set w wykonaniu Świątek.
Niestety, jak nieprzewidywalny jest tenis, pokazała jednak kolejna godzina meczu. Tym razem to Rybakina zaczęła od 3:0 i domknęła seta na 6:1. Co jednak gorsze, Polka zaczęła popełniać niewymuszone błędy, pokazywać sporą nerwowość na korcie. Wiele było momentów, w których Świątek wściekała się na swoją niemoc względem tego, co otrzymywała z drugiej strony siatki.
Efekt? Jeszcze gorszy scenariusz partii trzeciej, bo o ile w drugiej skończyło się na 1:6, to w decydującej Polka przegrała… 0:6. To była absolutna niemoc ze strony wiceliderki światowego rankingu.
Aż 42 niewymuszone błędy, do tego scenariusz, który można było obserwować przy okazji innych porażek Polki. Choć wiele ich w sezonie 2025 nie było, to w większości przypadków pojawiały się zadziwiające skrajności w poziomie gry, pokazywanym przez Świątek.
Trzeba również oddać, że Rybakina w ostatnich tygodniach prezentuje się bardzo dobrze. Kazaszka wywalczyła sobie miejsce na turnieju WTA Finals w Rijadzie, a następnie potwierdza, że miejsce podczas rywalizacji w Arabii Saudyjskiej, jak najbardziej jej się należy. A kto wie, być może zwyciężczyni Wimbledonu z 2022 roku, powalczy o końcowy triumf.
Świątek w ostatnim grupowym meczu – w najbliższą środę, tj. 5 listopada – zagra z Amerykanką Amandą Anisimovą.
Iga Świątek i jej wszystkie tytuły mistrzowskie
Polka w swojej dotychczasowej karierze sięgnęła łącznie aż po 25. mistrzowskie tytuły na kortach niemal całego świata.
Świątek triumfowała w sześciu zmaganiach w Wielkim Szlemie, czterokrotnie na kortach Rolanda Garrosa (2020, 2022, 2023 i 2024), raz na US Open (2022) oraz Wimbledonie (2025). Do tego należy dopisać prestiżowy triumf w WTA Finals (2023).
Poza tym, wygrane w turniejach rangi WTA 1000, odpowiednio w: Rzymie (2021, 2022, 2024), Dosze (2022 i 2024), Indian Wells (2022 i 2024), Miami (2022), Pekinie (2023), Madrycie (2024) oraz to najnowsze w Cincinnati (2025).
Na liście są również zmagania WTA 500, kolejno: Adelajda (2021), Stuttgart (2022 i 2023), San Diego (2022), Dosze (2023) i Seulu (2025). Plus polski akcent, WTA 250 w Warszawie (2023).
Po turnieju olimpijskim w Paryżu (2024) do tej listy należy dopisać brązowy medal igrzysk. Pierwszy krążek w historii polskiego olimpizmu wyciągnięty z rywalizacji na kortach tenisowych. Choć jak sama tenisistka wspomniała, po wygranej w Wimbledonie, gdyby mogła, zamieniłaby jednego z wygranych Wielkich Szlemów – na olimpijskie złoto.













