Iga Świątek odniosła się do presji z zewnątrz, która jest nakładana na sportowców przed i w czasie rozgrywania turniejów. – Myślę, że na każdego ma wpływ i ktokolwiek powie, że tak nie jest, ten trochę koloryzuje rzeczywistość. A ja? Czasami łatwiej jest sobie z czymś poradzić, czasem trudniej. Nic w życiu nie jest stałe i czasem człowiekowi łatwiej zignorować presję czy komentarze i robić swoje, ale bywa i tak, że coś mocniej zaboli i stworzy presję oraz oczekiwania. Wtedy czuję, że muszę coś zrobić, zagrać dla kogoś, a nie dla siebie – powiedziała w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.
Iga Świątek o kulisach gry podczas Wimbledonu. „Mniejszy bagaż na barkach”
– Weźmy Wimbledon, czyli grę na trawie. Sama często powtarzałam, że nie całkiem umiem grać na tej nawierzchni, więc mniejsze też były oczekiwania. A to z kolei oznacza mniejszy bagaż na barkach – przeanalizowała tenisistka. Iga Świątek w dwóch setach (6:0, 6:0) pokonała w finale tegorocznego Wimbledonu Amandę Anisimovą.
– Z drugiej strony wiem, że dobre wyniki budują oczekiwania. Teraz doszłam do finału i wygrałam, mam nadzieję jeszcze tam zagrać w kolejnych latach. I wierzę bez dwóch zdań, że wykorzystam doświadczenie z tego roku w następnych sezonach. Pierwszy raz na trawie czułam się tak po prostu swobodnie, czułam, że mogę grać swój tenis i nie musiałam za bardzo zmieniać rzeczy, które podpowiadała mi intuicja – podkreśliła Iga Świątek.
Iga Świątek o przykrych komentarzach. „Jak bardzo się rozsypałam”
Tenisistka zwróciła także uwagę na negatywne opinie, które pojawiły się po tym, kiedy w trakcie sezonu jej gra nie układała się zgodnie z założeniami. – Wystarczyło kilka nieudanych turniejów i pojawiły się komentarze o tym, jak bardzo się rozsypałam, że już nie ma starej Igi Świątek, tylko nowa, gorsza – powiedziała.
– Kiedy zaczynałam sezon na mączce, starałam się nie czytać żadnych artykułów, ale dochodziły mnie różne słuchy… Zresztą, ja słyszałam nawet prosto z trybun, że nie jest ze mną dobrze. Spokój złapałam w maju, odcięłam się od wszystkiego dookoła, skoncentrowałam na pracy i poszło! – podsumowała wątek najlepsza polska tenisistka.