Karaibska wyspa słynie z pięknych plaż, ozdobionych imponującymi palmami. Jednak palmy kokosowe nie są naturalnym gatunkiem dla tego francuskiego archipelagu. Ponieważ nie chronią też odpowiednio brzegów przed erozją i są atakowane przez chorobę, władze wyspy planują ich wycięcie.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Palmy zastąpią palmy
Nawet wysokie palmy mają niewielki system korzeniowy, który pod ziemią rozciąga się na mniej niż metr kwadratowy od podstawy pnia. Przez to nie wzmacniają one zbytnio plaż, na których rosną i nie zapobiegają jego wymywaniu przez wodę.
To zaś, w połączeniu z nasilającymi się przez zmiany klimatyczne zjawiskami pogodowymi, w tym rosnącym w siłę falom, sprawia że erozja brzegu postępuje – podkreśla tamtejsze ministerstwo środowiska.
Władze wyspy przygotowały dwuletni plan wycinki palm kokosowych na plaży La Perle, nieopodal miasta Deshaies. Część z nich będzie wycinana, zaś na ich miejsce będą sadzone naturalne dla wyspy palmy, które lepiej się ukorzeniają i mają szansę na skuteczniejszą walkę z erozją brzegu.
Jak powiedziała Rona Dacourt, szefowa europejskiego programu ochrony różnorodności biologicznej w Deshaies, trzeba jeszcze określić dokładną liczbę drzew, które mają zostać wycięte. Podkreśla, że ta akcja jest konieczna, ponieważ „północna część plaży La Perle się cofa”.
Rodzime gatunki palm nie tylko mają sobie lepiej radzić z ochroną plaży. Są też bardziej odporne na chorobę, która obecnie dziesiątkuje ich kokosowych „kuzynów”.
Palmy kontra owady
Chodzi o chorobę powodującą żółknięcie tych drzew. Jak dotąd z tego powodu trzeba było ściąć około 50 palm. W różnych miejscach archipelagu odkryto łącznie dziewięć ognisk tej bardzo zaraźliwej choroby.
Jak wyjaśnia Fabian Pilet z Centrum Badawczego Rolnictwa Tropikalnego (CIRAD), chorobę tą przenosi niewielki owad. Ekspert dodaje, że „w pierwszej minucie po odkryciu choroby los palmy jest przesądzony”.
Za rozprzestrzenianie się tej choroby odpowiada wołkowiec palmowy (Rhynchophorus ferrugineus). Gwadelupa nie jest jedynym miejscem zmagającym się z tym zjawiskiem. W wielu innych krajach tropikalnych ta choroba drzew jest obecna. Przykładowo w latach 80. ubiegłego wieku pojawiła się na Jamajce.
/
Żółknienia plam nie da się wyleczyć, jednak według specjalistów można złagodzić jej skutki przez ponowne nasadzenie endemicznych gatunków palm „za każde wycięte drzewo” – podkreśla Pilet.
Źródło: AFP, Lesoir.be