-
Ile wynosi średnia krajowa według GUS?
-
Jaka jest prawdziwa średnia krajowa w Polsce?
-
Minimalna płaca w 2026 r. – symboliczna podwyżka
-
Jakie będą skutki wolniejszego wzrostu płac?
Ile wynosi średnia krajowa według GUS?
Sierpniowe dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazują, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 8 769,08 zł. W skali roku to wzrost o 7,1 proc., jednak porównaniu z lipcem to spadek o 1,5 proc.. Jeszcze w 2024 r. podwyżki sięgały dwucyfrowych wartości, a w marcu 2025 r. padł rekord – średnie wynagrodzenie wynosiło wówczas 9 055 zł brutto. Od tamtej pory trend jest malejący.
Ekonomiści spodziewali się lepszego wyniku, a prognozy mówiły o dynamice na poziomie 8 proc. Urząd tłumaczy, że w lipcu statystyki podbijały dodatkowe wypłaty – premie roczne, nagrody jubileuszowe czy odprawy emerytalne – których w sierpniu było znacznie mniej. Bez jednorazowego wsparcia średnia pensja wygląda skromniej, a trend spowolnienia staje się wyraźniejszy.
To już drugi miesiąc z rzędu, gdy płace rosną wolniej od oczekiwań. Analitycy mBanku podkreślają, że impet wzrostu w ujęciu rocznym spadł do najniższego poziomu od początku 2021 r. Wyjątkiem są jedynie branże nieruchomości oraz informacja i komunikacja, gdzie tempo podwyżek utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie. Z kolei eksperci PKO BP zwracają uwagę, że po uwzględnieniu inflacji (2,9 proc. w sierpniu) realny wzrost płac wyniósł nieco ponad 4 proc. To nadal solidny wynik, choć daleki od dwucyfrowych dynamik sprzed roku, które dawały pracownikom wyraźny oddech finansowy.
Na tle tych danych szczególnie symbolicznie wygląda decyzja rządu o wysokości płacy minimalnej w 2026 r. – 4 806 zł brutto (ok. 3 600 zł netto). To podwyżka o zaledwie 140 zł brutto, ponad dwukrotnie mniejsza niż rok wcześniej, gdy wynosiła aż 366 zł. Rząd tłumaczy to niższą inflacją i potrzebą stabilizacji kosztów pracy, ale związki zawodowe zapowiadają, że będą domagać się większych podwyżek.
Jaka jest prawdziwa średnia krajowa w Polsce?
Statystyki GUS dotyczą jedynie firm średnich i dużych, zatrudniających powyżej dziesięciu osób. Nie uwzględniają sektora małych przedsiębiorstw ani pracowników na umowach cywilnoprawnych. To właśnie dlatego wielu Polaków, słysząc o „średniej krajowej” w wysokości 8,7 tys. zł brutto, nie rozpoznaje w niej swojej sytuacji.
Co więcej, różnica między kwotą brutto a tym, co faktycznie trafia na konto, jest znacząca. Po odliczeniu składek ZUS (ok. 1 200 zł), składki zdrowotnej (ok. 680 zł) i podatku dochodowego (ok. 580 zł), przeciętne wynagrodzenie netto w sierpniu wynosiło ok. 6 310 zł. Jednak na taką pensję mogą liczyć głównie pracownicy dużych firm. W mniejszych przedsiębiorstwach, gdzie premie czy dodatki są rzadkością, ta kwota jest jeszcze niższa.
Warto również zwrócić uwagę na spadek zatrudnienia. W sierpniu w sektorze przedsiębiorstw pracowało 6419,4 tys. osób, czyli o 12,4 tys. mniej niż w lipcu i o 0,8 proc. mniej niż rok wcześniej. To kontynuacja trendu obserwowanego od początku 2023 r., który – jak wskazują analitycy – wynika m.in. z restrukturyzacji w przemyśle, automatyzacji procesów oraz ograniczania etatów w branżach o niższej produktywności. Największe spadki zatrudnienia odnotowano w przetwórstwie przemysłowym i górnictwie, podczas gdy gastronomia i zakwaterowanie zanotowały niewielki wzrost liczby etatów.
Minimalna płaca w 2026 r. – symboliczna podwyżka
Decyzja o ustaleniu płacy minimalnej na poziomie 4 806 zł brutto od stycznia 2026 r. to ruch, który – choć formalnie oznacza wzrost – w praktyce ma nieznaczny wpływ na realną sytuację najmniej zarabiających. Ekonomiści zwracają uwagę, że w warunkach inflacji utrzymującej się poniżej 3 proc. taka decyzja może być uzasadniona makroekonomicznie – pozwala ograniczyć presję kosztową w firmach i stabilizować rynek pracy – ale jednocześnie pogłębia dystans między grupami dochodowymi.
Z punktu widzenia gospodarstw domowych z niskimi dochodami, skromny wzrost płacy minimalnej oznacza, że większa część budżetu nadal będzie pochłaniana przez koszty stałe – czynsz, energię, żywność czy leki. Dane GUS pokazują, że w 2024 r. przeciętny miesięczny dochód rozporządzalny na osobę w gospodarstwach domowych wyniósł 3 103 zł, a w przypadku rodzin utrzymujących się głównie z pracy najemnej – niewiele więcej. W tej grupie każda podwyżka minimalnego wynagrodzenia ma bezpośredni wpływ na poziom konsumpcji, a jej ograniczenie może oznaczać rezygnację z części wydatków, w tym tych związanych z profilaktyką zdrowotną.
Jak wynika z raportu GUS z lipca 2025 roku, w 2024 r. całkowite nakłady na ochronę zdrowia wzrosły o 47 mld zł, osiągając 293,6 mld zł, czyli 8,1 proc. PKB. Jednak prywatne wydatki gospodarstw domowych – w tym na leki – nadal stanowią znaczące obciążenie, a w 9 proc. przypadków mają charakter katastrofalny, przekraczając 40 proc. możliwości płatniczych rodziny. W połączeniu z niewielkim wzrostem płacy minimalnej oznacza to, że dla wielu osób każda choroba czy konieczność zakupu leków może stać się poważnym problemem finansowym, a w skrajnych przypadkach – spychać w ubóstwo.
Jakie będą skutki wolniejszego wzrostu płac?
Ekonomiści zwracają uwagę, że wolniejsze tempo wzrostu płac może stać się argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej do dalszych obniżek stóp procentowych – mniejsza presja płacowa oznacza niższe ryzyko ponownego przyspieszenia inflacji. Z drugiej strony spadek dynamiki wynagrodzeń w warunkach rosnących kosztów życia może ograniczać konsumpcję prywatną, która, jak pokazuje analiza Polskiego Instytutu Ekonomicznego z 2024 roku, w ostatnich kwartałach była jednym z głównych motorów wzrostu PKB. Każdy 1 punkt procentowy spadku realnego funduszu płac przekłada się średnio na 0,3 pkt proc. niższy wzrost sprzedaży detalicznej w horyzoncie półrocznym.
Warto też odnotować, że – według danych Krajowej Izby Gospodarczej – struktura zatrudnienia zmienia się w kierunku większego udziału stanowisk wymagających wyższych kwalifikacji, co w dłuższej perspektywie może stabilizować płace, ale jednocześnie wypychać z rynku osoby o niższych kompetencjach. To zjawisko, obserwowane również w raporcie OECD Employment Outlook 2023, może prowadzić do trwałego podziału rynku pracy na segment wysoko i nisko wynagradzany, z coraz mniejszą przestrzenią dla średnich wynagrodzeń.
-
Nowe wyliczenia ZUS. Takie emerytury czekają przyszłych seniorów
-
Wynagrodzenie minimalne w 2026 roku. Ile pracownicy otrzymają „na rękę”?