-
Bluszcz Delairea odorata został wpisany na listę obcych gatunków inwazyjnych w UE. Nie wolno nim handlować ani go uprawiać.
-
Roślina – znana m.in. jako bluszcz niemiecki – bardzo szybko rośnie, jest trudna w usunięciu i zagraża innym gatunkom roślin, zwierzętom, a nawet rybom. Jest też potencjalnie niebezpieczna dla ludzi.
-
Problem z tym gatunkiem bluszczu ma nie tylko Europa, ale także część USA, Australia i Nowa Zelandia. Szansą na jego trwałe usunięcie mogą okazać się niektóre ćmy i grzyby.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Z pozoru wygląda niewinnie. Jego liście przypominają nieco klon, a kwiaty – rzepak. Nie powinno to jednak uśpić naszej czujności. Pnący bluszcz Delairea odorata, znany także jako bluszcz niemiecki, bluszcz włoski czy Cape ivy, to duże zagrożenie.
Niemiecki bluszcz Delairea odorata jest wyjątkowo inwazyjny
Roślina pochodzi z południowej Afryki, gdzie naturalnie występuje na granicy lasów na stosunkowo niewielkim obszarze w Górach Smoczych. Od XX w. obserwuje się inwazję tego bluszczu w różnych częściach świata, choć poza naturalny obszar trafiła jeszcze w XIX w.
Ofiarą rośliny padły już m.in. Kalifornia, Hawaje, Oregon, Australia, Nowa Zelandia. Negatywne skutki niekontrolowanego rozrastania odczuwamy także w Europie.
Delairea odorata preferuje z reguły tereny nadbrzeżne, wilgotne lasy i lasy dębowe. Pnącza są znane z tego, że tworzą całe „maty” gęstej roślinności pokrywające drzewa i krzewy. To, co znajdzie się pod bluszczem, ginie.
Niemiecki bluszcz nie rośnie wysoko (maksymalnie na 2-4 metry), ale jest bardzo niszczycielski. Wyniszcza nie tylko inne rośliny, ale jest toksyczny także dla zwierząt. Gdy materiał roślinny przeniknie do wody, Cape ivy może zatruwać nawet ryby. Niektóre relacje wskazują również, że w razie bliskiego kontaktu roślina wywołuje szereg niepożądanych skutków dla człowieka, takich jak zawroty głowy czy nawet omdlenia.
Zwalczanie Delairea odorata również należy zaliczyć do trudnych. Bluszcz potrafi bowiem odrodzić się z łodygi, kłącza i pędów podziemnych. Roślinę trzeba więc usuwać bardzo dokładnie i w całości, bo inaczej się jej nie pozbędziemy. Są jednak badania, które wskazują, że w walce z rośliną mogą być skuteczne niektóre gatunki ćmy oraz grzybów workowych.
Bluszcz niemiecki został w lipcu 2025 r. oficjalnie wpisany na listę inwazyjnych gatunków obcych w Unii Europejskiej. Oznacza to, że rośliną nie wolno handlować, nie wolno jej uprawiać, transportować ani importować na teren państw Wspólnoty.
Kraje UE są też zobowiązane do wykrywania i usuwania dziko rosnących populacji. Jeśli to nie jest możliwe, konieczne jest zapobieganie rozrostowi i minimalizowanie negatywnego oddziałania na inne, rodzime gatunki.