-
Bangladesz mierzy się z rekordową liczbą ukąszeń węży po ulewnych deszczach.
-
Zmiana klimatu, kurczenie się siedlisk oraz intensyfikacja rolnictwa sprzyjają wzrostowi liczby niebezpiecznych kontaktów ludzi z wężami.
-
Rząd importuje surowicę, a naukowcy pracują nad lokalnym antidotum, choć pełne rozwiązanie problemu może zająć kilka lat.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Wzdłuż potężnej rzeki Padma w Bangladeszu coraz liczniej pojawiają się pełzające węże. Media zagraniczne donoszą, że mieszkańcy obawiają się ich coraz bardziej. Według doniesień agencji AFP szpitalne sale zapełniają się pacjentami, których ukąsiły jadowite gady.
Zmiana klimatu częścią problemu
Liczba ukąszeń w Bangladeszu rośnie, bo węże pojawiają się coraz bliżej ludzi, dosłownie wychodzą z ukryć i wchodzą do obszarów zamieszkiwanych przez ludzi. To wszystko z powodu ulewnych deszczy, ale i wciąż kurczących się siedlisk zwierząt. Problemem jest też intensyfikacja rolnictwa.
Bangladesz to jeden z tych krajów, który odczuwa mocno skutki zmian klimatu na wielu poziomach. Dochodzi tu do osuwisk i zapadania się terenu, a zmieniające się modele pogodowe powodują coraz więcej gwałtownych zjawisk, w tym ulew. To ma wpływ na przyrodę i zmiany w ekosystemach.
Mimo że węże żyją na terenach podmokłych takich jak bagna i torfowiska, to tylko w tym roku służby odnotowały prawie 15 tys. przypadków ukąszeń i 84 zgony. Tylko od stycznia b.r. w szpitalu Rajshahi Medical College zmarło co najmniej 25 osób na skutek ukąszeń węży.
Jadowite węże wyszły z ukrycia
W ciągu dziewięciu miesięcy w szpitalu Rajshahi Medical College odnotowano 1000 przypadków, w tym 206 ukąszeń gatunków jadowitych. Postrach budzi zwłaszcza żmija łańcuszkowa.
Jad tych węży jest śmiertelnie niebezpieczny dla człowieka. U większości ludzi dawka od 40 do 70 mg jest śmiertelna, co czyni ich jad o wiele bardziej efektywnym w porównaniu do innych rodzajów węży, takich jak kobry, grzechotniki czy mamby. W razie zagrożenia żmija zwija się i unosi przednią część ciała, sycząc przy tym głośno. Jest w stanie niemal unieść się nad ziemią. Ocenia się, że dorosłe osobniki są spokojniejsze i mniej drażliwe niż młodsze.
Żmija przy ugryzieniu wstrzyknąć może około 72 mg jadu, a nawet do 250 mg. To odpowiada całej zawartości ich gruczołów jadowych. U wielu pacjentów po ukąszeniu węża występuje ostra niewydolność nerek.
W 2024 r. w Bangladeszu z powodu ukąszeń węży umarło 118 osób, wynika z rządowych danych.
Bangladesz ma zapasy surowicy, ale są one niewystarczające w obliczu aktualnej sytuacji. Kraj pracuje nad własnymi metodami hamowania efektów ukąszenia i jak mówią władze, czyni postępy w opracowaniu preparatu przeciw jadowi żmii łańcuszkowej. Jego wdrożenie na rynek komercyjny zajmie co najmniej trzy lata.
Tymczasem mieszkańcy wsi zagrożonych obecnością gadów uważnie stawiają kroki, żeby nie nadepnąć na jadowitego węża. Seria ataków węży wywołała panikę wśród mieszkańców Bangladeszu również w 2024 r. Ministerstwo zdrowia uspokajało, że nie każdy atak węża wiąże się ze wstrzyknięciem jadu, a tym bardziej zgonem.