Z pewnością nie tak start Jakuba Szymańskiego wyobrażali sobie zarówno kibice, jak i sam zainteresowany – wspólnie ze swoim sztabem szkoleniowym. Podczas poniedziałkowego startu w Tokio, na mistrzostwach świata, polskiemu lekkoatlecie zabrakło „ognia”.
MŚ: Jakub Szymański odpadł w eliminacjach płotkarzy!
Szymański na metę wpadł z czasem 13,74 s. Polak zajął w swoim biegu siódme miejsce, czyli był… przedostatnim w stawce. Spoglądając na rezultaty osiągane w ostatnim czasie przez Szymańskiego, był to jego najgorszy start od eliminacji igrzysk olimpijskich w Paryżu (2024).
„W emocjach ciężko mi powiedzieć… W tym roku podłoga moich wyników progresowała. Zrobiłem 2 treningi życiowe przed tym startem. Jakby mnie odcięło, już od początku. Nie zwalam winy na organizację, wina jest tylko po mojej stronie. Najsłabszy bieg w sezonie na mistrzostwach świata” – powiedział Szymański dla TVP Sport, cytowany na portalu X przez znanego autora Athletics News.
Warto dodać, że Szymański jest halowym mistrzem Europy z tego roku, na dystansie 60 metrów przez płotki. Niestety, sukcesów pod dachem nijak nie dało się przełożyć na rywalizację na otwartym stadionie.
W swoim biegu eliminacyjnym odpadł również drugi z polskich płotkarzy Damian Czykier. Polak miał sporo problemów zdrowotnych w tym sezonie i już sam wyjazd na MŚ był dla niego sporym osiągnięciem – w kontekście przeciwności losu. Czykier ostatecznie osiągnął czas 13,58 s.
Poniedziałek jest istotny na MŚ w Tokio również ze względu na starty m.in. Anity Włodarczyk (rzut młotem) oraz Pii Skrzyszowskiej (100 m przez płotki). Podczas tegorocznej imprezy lekkoatletycznej kadra Polski ma niewiele szans medalowych, o czym wspominaliśmy w osobnym tekście.