W skrócie
-
W zoo w Melbourne doszło do incydentu, gdzie lis przedostał się przez zabezpieczenia i zabił wiele zwierząt, w tym zagrożone gatunki.
-
Australijskie ogrody zoologiczne stosują restrykcyjne zasady bezpieczeństwa, ponieważ próbują chronić rodzimą faunę przed inwazyjnymi gatunkami.
-
Lisy, sprowadzone do Australii przez Brytyjczyków, odgrywają znaczącą rolę w wymieraniu miejscowych zwierząt, a walka z nimi jest bardzo trudna.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ogród zoologiczny w Melbourne poinformował, że z powodów, które wymagają jeszcze wyjaśnienia, lisowi udało się jakoś sforsować ogrodzenia oddzielające ogród od świata. A są to szykany spore. Ogród zoologiczny otacza wysoki ceglany mur, z których niektóre części wieńczy drut kolczasty. Zoo w Melbourne przypomina twierdzę, a jednak sprytny lis sobie poradził.
Lis dostał się do środka zoo w nocy i dokonał bardzo poważnych szkód. Wśród nich są kanguroszczury myszate – nieduże torbacze uznawane w Australii za ginące i wpisane na Czerwoną Listę. Zabite zostały także trzy kitanki czyli pałanki kuzu. Straty są poważne i pokazują, jaką rolę w dziesiątkowaniu miejscowej australijskiej fauny odgrywają inwazyjne lisy, zwłaszcza w dziesiątkowaniu małych torbaczy.
Lisy dziesiątkują australijską przyrodę
Lis oczywiście nie jest zwierzęciem występującym w Australii naturalnie. Ta kraina torbaczy przez tysiące lat nie miała do czynienia z takim drapieżniki. Pierwsze lisy zostały sprowadzone przez Brytyjczyków w połowie XIX wieku, aby koloniści mieli sobie do czego postrzelać i na co polować. Nie jest to inwazja tak głośna jak królików, sprowadzonych tu w tym samym celu, ale lisy to jeden z ważnych problemów australijskiej przyrody, gdyż oczywiście przez te półtora wieku rozmnożyły się i polują na tutejsze zwierzęta tak, jak zapolował ten drapieżnik z zoo. Ta historia spektakularnie pokazuje, jakie zagrożenie stwarza taki przybysz z Europy.
Oblicza się, że dzisiaj w całej Australii żyje 1,7 miliona lisów, także na małych wyspach wokół kraju. To bez porównania więcej niż w Polsce. Każdego roku lisy zabijają w Australii 300 milionów rodzimych zwierząt.
Władze australijskie uważają, że lisy odegrały i nadal odgrywają ważną, wręcz wiodącą rolę w wymieraniu miejscowych gatunków. Walka z nimi przypomina walkę z wiatrakami, bo szybko się mnożą. Obok kotów to największy problem, jeśli chodzi o inwazyjne drapieżniki.
Lis z zoo w Melbourne został schwytany. Jak mówi kierownictwo australijskiej placówki, został „potraktowany humanitarnie”, ale nie wiadomo co się z nim dokładnie stało.
Ogrody zoologiczne w Australii mają za zadanie nie tylko pokazywać mieszkańcom kraju zwierzęta z innych kontynentów, ale odgrywają także istotną rolę w ochronie i mnożeniu rzadkich rodzimych gatunków. Wiele z nich nie tak łatwo rozmnaża się poza Australią.