Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Sąd Okręgowy w Warszewie zdecydował, że były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie trafi do aresztu. Zdziwiła pana decyzja sądu?
Marcin Ociepa: Mam dystans do orzecznictwa w Polsce. Faktem jest, że różnie mogło być, bo część sędziów mocno poszła w politykę, bierze udział w manifestacjach, afiszuje się z poglądami w mediach społecznościowych, co jest niezgodne z prawem. Nigdy nie wiemy, czy wyroki będą obiektywne, czy nie.
Za rządów PiS też tak nie było. Jednocześnie przewodnicząca komisji ds. Pegasusa zapowiada odwołanie się od decyzji sądu i zapowiada, że „radość Ziobry jest chwilowa”, bo „przegrana potyczka nie oznacza, że nie dojdzie do przesłuchania”.
Komisja przegrywa potyczkę za potyczką. Ale nie przegrywają z Ziobrą, tylko z logiką i zdrowym rozsądkiem. Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że komisja działa nielegalnie, a przecież mamy do czynienia z delikatną materią, bezpieczeństwem Polski.
Ale zdaniem sędziego, który rozpatrywał wniosek komisji o areszt dla Ziobry, komisja działa zgodnie z prawem.
Jeden prawnik uważa tak, inny – ma przeciwny pogląd. Tak jest w każdej demokracji.
To Trybunał Konstytucyjny jest zwieńczeniem ustroju polskich sądów, a ten jasno wypowiedział się na ten temat.
Szefowa komisji ds. Pegasusa uważa, że to „Trybunał Julii Przyłębskiej” zrealizował polityczne zlecenie.