Dziecko pogryzione przez psa
Jak opisywała w mediach społecznościowych mama Franciszka, pani Roksana, do zdarzenia doszło w czwartek ok. godz. 19 w Ustroniu w woj. śląskim. „Obcy pies [prowadzony na smyczy – red.] pogryzł naszego 4-letniego Frania, który bawił się samochodzikiem zaraz obok mamy, siostry i Babci. (…) Widok skaczącego na niego i wbijającego swoje zęby w twarz psa zostanie z nim już zawsze” – napisała kobieta. Opiekun psa uciekł wraz ze zwierzęciem. Chłopiec trafił na oddział ratunkowy szpitala pediatrycznego w Bielsku-Białej. Dziecku założono szwy, 4-latek zaczął przyjmować leki, a także zastrzyki przeciwko wściekliźnie.
Poszukiwania opiekuna psa
Sprawą zajęła się policja w Ustroniu, matka chłopca apelowała równocześnie do świadków o zgłaszanie się do funkcjonariuszy. W poniedziałek pani Roksana przekazała we wpisie na Facebooku, że na oddział pediatrii dziecięcej szpitala trafił anonim, który miał być napisany przez opiekuna psa. Z listu wynikało, że zwierzę było zaszczepione. Autor podkreślał, że od razu przekazał taką informację pani Roksanie i że „niezmiernie mu przykro, że to się wydarzyło”. „To jest zbyt mało. Należy w trybie pilnym poddać psa na obserwację i wykonać mu badania! Nie wierzę, że można mieć tak nieludzkie podejście! Proszę zgłosić się na komisariat Policji lub zadzwonić pod mój nr telefonu! Proszę uwierzyć! Nasze Dziecko bardzo cierpi!” – oburzała się kobieta.
Ustalono tożsamość mężczyzny
„Dzięki konsekwentnym działaniom oraz otrzymanym informacjom mundurowi dotarli do właściciela zwierzęcia, który został przesłuchany w środę, 16 lipca” – przekazała w czwartek Komenda Powiatowa Policji w Ustroniu. Mężczyzna usłyszał zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do trzech lat więzienia. Pies rzeczywiście był szczepiony przeciwko wściekliźnie. Został skierowany do obserwacji weterynaryjnej. Rzecznik policji w Ustroniu podkom. Krzysztof Pawlik potwierdził w rozmowie z Gazeta.pl, że opiekun psa był autorem anonimu zostawionego na oddziale szpitala. „Na chwilę obecną wiemy od właściciela, że pies – buldog francuski ma padaczkę, ma również problemy ze wzrokiem” – podała w mediach społecznościowych matka chłopca. Dodała, że jej syn czuje się dobrze, choć boli go twarz. Zaznaczyła, że czeka go jeszcze „szereg badań i wizyt w poradniach specjalistycznych„.
Czytaj również: „Zostawiła dwoje dzieci w nagrzanym aucie i poszła powiększyć usta. Jedno z nich zmarło”
Źródła: wpis matki 4-latka, KPP Ustroń